 |
Stoję na spalonej planszy, dziś nie ma Ciebie tutaj. Idę przez to syzyfowe życie w rozwiązanych butach.
|
|
 |
Nie chcę kumpli od kieliszka, choć pragnę zapomnienia. Chcę osuszyć słone łzy, chcę twego pocieszenia.
|
|
 |
Znowu wskrzeszam te wspomnienia, to coś jak ból nałogu. Nie chcę marzyć ani śnić, nie mów, że bez powodu.
|
|
 |
Ze słabościami wciąż zmagam się, i truje myślami i szukam wyjścia. Chcę godnie żyć, odnaleźć sens, Boże, daj mi choć trochę szczęścia.
|
|
 |
To smutne, gdy osoba, która dała Ci najlepsze wspomnienia, sama się nim stała.
|
|
 |
To co nam było, to nie była miłość.
|
|
 |
To nic nie znaczy, to o niczym nie świadczy.
|
|
 |
umieram, bo to wszystko tu niszczeje, gnije i nie masz tu nic trwałego poza tęsknotą za trwałością,
bo już nie jestem z tego świata i może nigdy z niego nie byłem
|
|
 |
chciałem unieść wszystkie nieszczęścia świata ludzi. i zwariowałem
|
|
 |
cały zbudowany jestem z ran
|
|
 |
ja też mam przecież serce, którego często nie chcesz
|
|
 |
zawsze chodziło o oddychanie przy mnie, nie mną.. ty oddychaj mną, dla ciebie wszystko dookoła jest większą trucizną niż ja
|
|
|
|