 |
Kiedyś byłam małym dzieckiem, pragnącym nowych doznań i czującym niezmiernie wielką potrzebę poznania świata, wydawać by się mogło,że miałam na nosie różowe okulary, które żadna, nawet ta najpotężniejsza siła nie zdołałaby ściągnąć. Czasami mam taka chęć wrócić do tych czasów...Zawsze chciałam być modelką. Jak większość dzieci w moim wieku. Byłam ładna, chuda, uwielbiałam się ubierać w ciuchy mamy, nosić jej buty na obcasach, ciemne, za duże okulary. Czasami stawałam na taborecie przed lustrem, i myślałam sobie, jaka jestem wysoka. Moja mama uwielbiała mi wtedy robić zdjęcia. Wszędzie, gdzie się dało. Gdy tylko zaczynałam wczuwać się w rolę modelki, tata biegł po aparat, a mama w tym czasie mówiła mi, że będę mieć sesję zdjęciową i muszę zachowywać się profesjonalnie. Wszystkie te zdjęcia miałam u siebie, schowane w pudełku po bombonierce, którą dostałam od babci. Przewiązane czerwoną kokardką, nieoglądane od wielu, wielu lat.
|
|
 |
Właśnie zdałam sobie sprawę, że chyba tęsknie za tym co było kiedyś, chyba na pewno.
|
|
 |
Na polskim pani kazała wypisać wszystkie wyrazy z tekstu, których nie rozumiemy na tablicy. Ona wstała i pewnym krokiem podeszła do tablicy. Wzięła kredę do ręki i napisała 'MIŁOŚĆ'. / POMYSŁ MARTYNY. ♥ [jebaduic]
|
|
 |
najlepsze rozmowy to te po pijaku.
|
|
 |
czegoś mi brakuje.
wszystko inne powoli traci sens
|
|
 |
po co kochać,
skoro i tak później cierpimy ?
|
|
 |
- czy masz osobę na którą mógłbyś patrzeć godzinami? Nie, chyba, że mój pies. /Filip. ♥
|
|
 |
Zazdroszczę tym, co umieją zmusić się do snu
Ja w taką noc umiem tylko płakać potokiem słów
Wychodzę z domu, bo słowa są za mocne
Jedyny towarzysz, księżyc nad uśpionym Solcem
Ławka, kartka, czarna noc i ja
Jest już póŹno - piszę i chcę jak najwięcej z życia
|
|
 |
Nie jestem z tych, którzy łzami się dzielą
Gonię marzenia i wierzę w to, że kiedyś się spełnią
Wiesz, sam je spełniam, bo mam odwagę marzyć
I cholerny upór by pragnienia prawdą się stały
I niech żyje życie, nie umiem poddać się, położyć
Odpuścić, z rezygnacją, czekać na śmierć
|
|
 |
Prawda była taka, że nie mógł przestać o niej myśleć. Interesował go jej sposób bycia, ostrożność z jaką wypowiadała każde zdanie, jakby bała się, że kogoś zrani, jej duże ciemnoniebieskie oczy. Nadal chciał poznać jej sekrety. Czuł, że jest mu tak bliska, a jednocześnie jest tak daleko.
|
|
 |
Ktoś mówił mi te same sny przecież co dzień śnicie
Ja o świcie chce budzić się z ułożonym życiem to wiem
Z porządkiem w głowie, wzrokiem z pod pewnych powiek
Wtedy powiem szczerze warta była praca
Te same sny, te same łzy, mam do kogo wracać
|
|
|
|