 |
mam cały poraniony nadgarstek. a w pokoju odpadł mi tynk, ze ściany. uderzam pięścią w ścianę za każdym razem, gdy o Tobie pomyślę. taka moja osobista terapia szokowa. miałeś zacząć mi się kojarzyć z bólem. - poskutkowało. ale nawet w formie cierpienia jesteś zachwycający.
|
|
 |
co wieczór przytulam się do misia od Ciebie. ale helloł chłopcze, głupi misiek mi Ciebie nie zastąpi.. ;//
|
|
 |
Nigdy o mnie nie zapomnisz. W każdej kolejnej kobiecie będziesz szukał mojego zapachu, smaku i kształtu. Mojego głosu, mojego spojrzenia, gładkości mojej skóry. Mojej uległości i mojej nieobliczalnej radości. Wspaniałych kobiet jest wiele. Na pewno spotkasz je na swojej drodze. Ale nie będą takie jak ja...bo ja jestem tylko jedna. Wyjątkowa. :
|
|
 |
Wspomnieniami wracasz, widzisz to co było szczęściem, zamykasz oczy i widzisz przestrzeń, powracasz tam i przypominasz sobie chwile, które były dla was piękne. Sen się urywa, otwierasz oczy i widzisz tylko zdjęcie.
|
|
 |
` i założę dużo za dużą koszulkę, włosy zepnę w kucyk, nałożę na nogi ciepłe kapcie. zjem całą tabliczkę czekolady nie przejmując się dużą ilością kalorii. zmyję makijaż. będę sobą. `
|
|
 |
wiesz ? ona sobie z tym poradziła. opisała wszystkie beztroskie wspomnienia związane z Tobą w jednym zeszycie. zamieściła w nim targające nią uczucia, smutki.ten zeszyt włożyła do szkatułki, zasunęła na klucz, a całość wyrzuciła do najbliższej rzeki. miała nadzieję, że wraz z nią odpłynął wspomnienia. patrzyła na nią, a wraz z każdym centymetrem, oddalającym pudełeczko, coraz bardziej czuła, że odpływa jej cząstka przeszłego życia. wróciła do domu. i po raz pierwszy poczuła się wolna. zaczęła żyć teraźniejszością i nie odwracała się za siebie.
|
|
 |
potrzebuję kogoś do kogo będę mogła podbiec ze łzami w oczach jak małe dziecko. tłumacząc, że mam nieodpartą ochotę się przytulić.
|
|
 |
Uwodzicielsko zaciągała się papierosem, a wydychany dym przesiąknięty był tęsknotą do mężczyzny jej życia.
|
|
 |
Kochała pieszczotę jego dłoni, niczym delikatny powiew wiatru, niczym kruche skrzydło ptaka, którego można spłoszyć jednym, zbyt gwałtownym ruchem..
|
|
 |
Miała ochotę na dziki taniec w deszczu, na włosy przyklejone do twarzy, na wolność, tę w najpełniejszym i najbardziej niebezpiecznym wymiarze..
|
|
 |
Lubiła na nowo zakochiwać się w deszczu, w spacerach z parasolkami.. Deszcz rozbijał się o parapet jej serca, a ona tylko wsłuchiwała się w to miarowe postukiwanie i była szczęśliwa, tak po prostu..
|
|
|
|