 |
wiesz że mogę siedzieć z Tobą w golfie o 4 nad ranem pod Twoim domem i słuchać klubowych bitów nie przejmując się że basy z Twoich głośników zaraz obudzą całą Twoją rodzinę. chwilę później mogę milczeć podając Ci pojarkę ostatniego szluga jednocześnie ogarniając samoloty i niezwykłość Twoich tęczówek. i wiesz co? zaraz po tym mogę się z Tobą namiętnie całować nie przejmując się, że właśnie wschodzi słońce. tak, było cudownie! tylko teraz jedyne co mogę to wziąć wóde i chlać za rogiem myśląc jak pięknie byłoby jeszcze raz popierdolić wszystko. jeszcze raz pić wódkę popijając harnasiem, później chwiejnym krokiem iść za rękę w kierunku golfiny, znowu odpalić ostatnią fajkę i jeszcze raz całować się bez pamięci.
|
|
 |
"-no wstawaj i wbijaj do nas! ja chce się dziś porządnie najebać. za 15 minut Cię tu widzę"; z pół przymkniętymi powiekami zaczęłam wciągać na tyłek leginsy które jakąś godzinę wcześniej ściągnęłam po powrocie z melanżu. zielona bluza-zawsze spoko, czarna kurtawa żeby wtopić się w mrok nocy. jedyne buty jakie miałam w pokoju- kalosze w kwiatki. nie mając wyjścia ubrałam je, nie chciałam przecież robić grandy na cały dom szukając innych butów. przed wyjściem patrząc w lustro stwierdziłam że jakikolwiek makijaż jest zbędny, przecież wychodzę tylko posiedzieć z moimi chłopakami. nie chcąc robić hałasu wyskoczyłam przez okno. kolorowe kalosze, ujebana bluza, brak makijażu i włosy spięte w rozpadający się kok. po drodze napisałam esa: "chłopaczki szykujcie się na gruby melanżyk. idę" wśród moich typków był On a najlepsze co tej nocy usłyszałam to "jesteś piękna" które padło z jego ust. uważał mnie za najpiękniejszą panienkę i nie ważne było czy mam na sobie kalosze, dresy czy szpilki.
|
|
 |
siedzenie w kanciapie przy piwkach, blancie i dobrym bicie w tle. wybieram to, a nie zadymione kluby z roznegliżowanymi małolatkami szukającymi bata na każdym kroku.
|
|
 |
szanuj wspomnienia. nigdy nie wystawiaj ich na próbe, bo tylko one nie odchodzą tak, jak ludzie.
|
|
 |
dziś zostałam w domu. choć na mieście aż huczy od imprez,a telefon nie przestaje dzwonić, siedzę sama ze szklanką whiskey w ręku. z laptopa wydobywa się cichy dźwięk powolnej muzyki. przez okno wpada powietrze, którym niegdyś oddychaliśmy wspólnie. rodzice znów wyjechali na jakieś spotkanie, a brat wyprowadził psa na spacer. jest cicho, momentami za bardzo. dotknęła mnie samotność, od której żadna obecność nie pomoże mi się oderwać. [ yezoo ]
|
|
 |
chciałam zacząć pisać pamiętnik. chciałam kupić sobie psa. chciałam poprawić się w nauce. chciałam zacząć czytać lektury. chciałam zwiedzić Kraków. chciałam przeprosić rodziców za wszystkie krzywdy. chciałam zapomnieć - o Nim, o bólu, o wspomnieniach. i wiesz, w końcu z tych wszystkich pragnień, zachciało mi się przestać żyć. [ yezoo ]
|
|
 |
“You can spend minutes, hours, days, weeks, or even months over-analyzing a situation; trying to put the pieces together, justifying what could've, would've happened.. or you can just leave the pieces on the floor and move the fuck on.” Tupac.
|
|
 |
wyciągam z szafy walizki. wrzucam do nich niepoukładane ubrania i najpotrzebniejsze rzeczy. gdzieś pomiędzy bluzą a przetartymi jeansami wsuwam zdjęcie. obraz, na którym jestem szczęśliwa, bo mam obok mężczyznę swojego życia. po cichu wychodzę i walizki, które przed chwilą spadały z okna wkładam do auta kumpla. całuję po raz ostatni mamę, która zasnęła na kanapie i bezszelestnie zamykam za sobą drzwi. żegnam przeszłość z nadzieją, że powitam lepsze jutro. zamykam w swoim życiu pewien rozdział, w którym jedynym przewodnikiem była samotność. [ yezoo ]
|
|
 |
Widzę Twój obraz , ciągle mam go przed oczami. Obraz ciała młodego chłopaka , z zamkniętymi już na zawsze powiekami. To było jak tsunami , jak niespodziewany wystrzał nieodbezpieczonej broni. To był koniec , koniec wszystkiego . Krzyk , płacz , bezsilność , ból a wręcz agonia i na samym końcu pustka , nicość , zupełna otchłań, po prostu piekło. Nigdy nie wymarzę z pamięci tych wspomnień , nigdy już nie uda mi się o tym zapomnieć. To tak jak gdybym została naznaczona tam głęboko w sercu , w samym jego pieprzonym środku . / nacpanaaa
|
|
 |
Gdybyś tu był już dawno śmiałbyś się z tego jak spaliły mnie pierwsze promienie słońca .Gdybyś tu był pewnie piłbyś do upadłego za moje świadectwo ukończenia szkoły i byłbyś ze mnie dumny , tak cholernie dumny za to jak potrafiłam się ogarnąć , za to jak dobrze poszło mi na maturach. Gdybyś tu był wszystko byłoby inne , całe to szczęście byłoby większe. Nawet 100% na ustnej z angielskiego nie daje mi satysfakcji kiedy nie mogę wejść do twojego pokoju i krzyknąć 'zdałam szmato , stawiasz flaszke' ./ nacpanaaa
|
|
 |
23:21 i teraz masz dwa wyjścia , albo przeczekać te dwie minuty po czym na siłę wmawiać sobie że właśnie o Tobie myśli albo odłożyć ten pieprzony telefon , dopić niedopitą whisky po czym położyć się z spać z chorą nadzieją że może akurat znowu Ci się przyśni / nacpanaaa
|
|
 |
Umiera się na wiele sposobów: z miłości, z tęsknoty, z rozpaczy, ze zmęczenia, z nudów, ze strachu... Umiera się nie dlatego, by przestać żyć, lecz po to by żyć inaczej. Kiedy świat zacieśnia się do rozmiaru pułapki, śmierć zdaje się jedynym ratunkiem, ostatnią kartą, na którą stawia się własne życie.
|
|
|
|