 |
Dziś znalazłam pamiętnik który prowadziłam na początku naszego związku. Wczytując się, analizowałam każdy rysunek, każde czule wykaligrafowane litery składające się na twoje imię. Oczami wspomnień widziałam każdy kolejny dzień który spędziłeś śmiejąc się ze mną w moim łóżku. Wspominałam twoje wierszyki wysyłane na dobranoc, pocałunki, spacery, każdy najmniejszy gest tam opisany. Znów czułam tą radość i szczerze podziwiałam swoje oddanie dla Ciebie, tą całkowicie bezwarunkową, nieskazitelną miłość jaką cię darzyłam. W pewnym momencie moje wpisy przestały bić blaskiem, a odstęp czasu pomiędzy nimi wynosił nawet miesiące. Nie wiem co się stało, nie wiem co zrobiliśmy nie tak, ale wiedz że tęsknię za letnimi porankami przepełnionymi oczekiwaniem na Ciebie. Tęsknię za tobą uśmiechniętym na moim łóżku, za żelkami przyklejanymi do sufitu, pocałunkami w szyje i twoją dłonią na moim policzku. Tęsknię za twoimi oczkami. Kocie, proszę, wróć. Przecież cię kocham.
|
|
 |
a my? wciąż w pogoni za szaleństwem często gubimy się między tysiącami myśli, zbyt często marzymy, zbyt rzadko twardo stąpamy po ziemi, na siłę odrywamy się od rzeczywistości kreując nową, niby lepszą, chadzamy uśmiechnięci w naszych trampkach z obłudy, z zamrożonym sercem - głęboko wierząc, że na reanimację nie jest za późno/nerv
|
|
 |
trwam. trochę w bezsensie, trochę z przymrużeniem oka. posiadam wszystko co materialne i właśnie ten fakt codziennie uczy mnie doceniania ulotności ludzkich odruchów. dzisiaj tu jestem, jutro być może nikt nie będzie o mnie pamiętał. / nerv
|
|
 |
jestem tylko dziewczyną! zniosę widok połamanego paznokcia, złamanego obcasa ulubionych szpilek co najwyżej, ale nigdy, przenigdy nie zniosę bólu jaki zadaję mi Twoja nieobecność, zrozum. / nerv
|
|
 |
prawdopodobnie? straciłam sens, a wraz z nim straciłam chęć do życia, do tej monotonności, której przeważająca część to teren bólu, nie bólu głowy czy żołądka, bo to nic takiego, a ból serca. wewnętrzny ścisk, kłucie jakby wbijano Ci kolejny tysiąc tępych ostrzy. wiesz, czasami naprawdę nie wiem czego jeszcze mogę spodziewać się od życia, co jeszcze mnie czeka, i jedyne nad czym się zastanawiam, to to czy chcę w ogóle się tego dowiedzieć, czy chcę przeżyć przyszłość. / endoftime.
|
|
 |
Nie chcę wierzyć w słońce tuż po burzy, bo nadzwyczajnie go nie potrzebuję, nie potrzebuję ciepła jego promieni, ani tego, że znów będzie na parę chwil, by o zachodzie niepostrzeżenie zniknąć. Nie potrzebuję nadziei na lepsze jutro, definicji szczęścia czy sprostowań uczuć, nie potrzebuję niczego, bo dziś, nie mam już nic. / Endoftime.
|
|
 |
Bywało, że serce było jedynie marginesem, tym nic nie znaczącym, potrzebnym by zapisać zaledwie parę wątków, których równie dobrze mogłoby zupełnie tam nie być. Uczucia? Sterta kurzu, syf gromadzący się gdzieś pomiędzy, nigdy nie uważałam, że potrafię im podołać, nigdy też nie dzieliłam się nimi, bo nadzwyczajnie nie było po co. A szczęście? To parę reguł, sprostowań w życiu, bez terminowej definicji, bez zaprzeczeń i skrupułów, dziś go nie ma, bo szczęściem był On. / Endoftime.
|
|
|
|