 |
|
naszej miłości przeciwna była moja mama
|
|
 |
|
nie mam tony pudru na ryju, nie chodzę w szpilkach, nie przepadam za miniówkami i obcisłymi bluzeczkami. nie słucham Biebera i nie piszczę na widok ładnej torebki. nie chcę chłopaka z kasą i tego najprzystojniejszego w szkole. wręcz przeciwnie. lubię duże bluzy, trampki. słucham rapu i nie wstydzę się tego. potrafię kochać i w chuj mocno się zaangażować. popełniam błędy, a później cierpię. taka kolej rzeczy. chcę chłopaka takiego, który będzie mnie kochał taką jaką jestem. bez żadnych warunków, ale i tym podobnych. jestem taka a innym chuj do tego. nie zmienię się. proste.
|
|
 |
|
Opadł na kolana,ból chartał jego serce,walił pięsciami w podłoge.Nie był w stanie powiedziec nic.Milion scen przed oczami.Jej uśmiech,pocałunki,wspólne kino,wkacje, spacery, wspólne chwile, jej oczy ... Nagle cos trzasneło w środku jego ciała, ,łzy płyneły rzeką ... Upadł całkowicie na podłogę...- Nie .-wyszeptał .-Prosze ,nie... pilegniarka i snitariusz probowali cos zrobic... Ale on był nie obecny.Poddał się ,żadne prochy na uspokojenia nie pomagały.Leżał tak już 15 minut bez ruchu,płacząc jak dziecko.Nagle poczuł na ramieniu znjomy dotyk,tyle ,że zimny.Nikt go nie dotykał ... usłyszał szpet w uchu mimo ,ze nikt nic nie mówił .-Kocham Cię .I zawsze będę z Tobą. Zawsze tutaj. Poczuł ciepło w sercu. Nagle czas się zatrzymał ,świat ustał , Dotarło do niego... odeszła. Wijąc sie z bólu na podłodze, zaczał krzyczec.To było śliniesze od niego ,ból był tak ogromny ,że nie mógł już wytrzymac.Kochał ją nad zycie,dzis o 2.02 stracił wszystko...Stracił powietrze,stracił ją.
|
|
 |
|
Spała.Jej serce ledwo biło,respirator pomagał jej oddychac .Za szybą szpitalnego ojomu stała jej mama zaciskając różaniec w ręku .Kołysząc się jak dziecko ,zaciskała zaczerwienione od płaczu oczy. Obok stał jej tata oparty głową o ścianę,z zamkniętymi oczami,zacisniętymi wrgami , i pięsciami az do krwi .Po jego policzku spływały łzy,jak groch wielkie.Obok niej siedział on.Sciskając jej bladą dłoń.Zapłakany.Powtarzał:Kochanie,błagam walcz.Nie zostawiaj mnie samego.Dłonie mu drżały jak alkoholikowi.Srec mało co nie łamało żeber.Błagam,ni zostawiaj mnie ,ja sobie nie dam rady.Jesteś wszystkim,co sprawia,że to popierdolone ,życie jakoś trzyma sie kupy,że ten moj świat jakoś sie kęci.Nie możesz odejsc...Nie teraz.Do sali wszedł lekarz w towrzystwie jej rodziców.Przykro mi,ale nie mozemy juz dłuże, tylko maszyny trzymaja ją przy zyciu.Sa państwo gotowi.Nagle prosta linia na małym ekranie,głuchy pisię zawalił.-Siostro godzina zgonu 2.02 .......CDN
|
|
 |
|
Chce mi się do Ciebie, bardzo.
|
|
 |
|
W życiu jest taka chwila, kiedy zapominasz o wszystkim i czujesz tylko miłość do niego
|
|
 |
|
Nie powiemy tego mimo, że oboje to czujemy.
|
|
 |
|
Tak bardzo jesteś jedyny jak nigdy , nigdy nikt.
|
|
 |
|
`Nie, nie. On już nie jest mój... właściwie nigdy nie był. Może go sobie pani zabrać. Mogę pani też powiedzieć jaki będzie wobec pani.. Będzie szaleńczo niby - kochał, potem zacznie kłamać, a na końcu zdradzi. Sama to pani odkryje... Miłej zabawy.
|
|
 |
|
Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.
|
|
 |
|
Zawsze kiedy robię plany na przyszłość, zaskakuje mnie teraźniejszość.
|
|
|
|