 |
|
odsunięte drzwi od szafy ukazują rąbek szarej bluzy, przecież już tak dawno miałam pozbyć się twoich ubrań, nadal za wymówkę biorę to że są na najwyższej z półek. ulubiony kubek, z resztką zimnej kawy, postawiony na krawędzi parapetu, gdy w pośpiechu wtorkowego ranka wychodziłeś do pracy, stoi, czekając ze mną z nadzieją że wrócisz. trzymam w dłoni zapalniczkę, wysuwam fotografie spod łóżka, które co noc zbierają moje łzy, z zamiarem spalenia ich. zamiast tego, zapalam kolejnego papierosa. znów mam chęć wyjścia z domu, przekręcenia kluczyka w zamku dwa razy i przez przypadek zgubienia ich, zostawiając włączony gaz, żelazko i prostownicę. ubraniu najwygodniejszych adidasów i pójścia byle gdzie. wrzuceniu telefonu do Warty, zatopieniu jego, tak samo jak własnych uczuć. absurd. tak byłoby lepiej, ale zbyt bardzo obawiam się życia, takiego zupełnie bez ciebie. / slaglove
|
|
 |
|
postrzegasz mnie jak maszynę bez serca, która kpi z życia i tego co spotyka bliskie osoby, a świadczy to tylko o tym jak na wylot mnie znasz. popatrz na moją mordę i znajdź szczęście, znajdź choć iskrę tego co było kiedyś. nie ma, prawda? widzisz to się nazywa doświadczenie to jak tona tuszu i pudru tyle, że w postaci rys twarzy i pustych źrenic.
|
|
 |
|
wciąż żyję tamtymi chwilami, powoli to wszystko zaczyna mnie zabijać. nie potrafię z tym walczyć i nie potrafię odpuścić.
|
|
 |
|
spojrzałam smutno w jego kierunku, uśmiechnęłam się, to w końcu ja pozwoliłam mu odejść. kochałam go tak strasznie, że byłam nawet gotowa pozbawić się sensu życia jakim on był dla mnie. wiedziałam, że z nią będzie szczęśliwszy. wiedziałam też to, że bez niego będzie mi cholernie ciężko. nikt nie rozumiał mojej decyzji, ale ja wiem, że kiedyś będę z siebie dumna, gdy zobaczę go u boku Kobiety jego życia, którą poznał dzięki temu, że nie był już ze mną.
|
|
 |
|
nie ma tu nic. pusto. jesteś jak rozbite lustro - umarło w Tobie życie.
|
|
 |
|
już nie mam siły udawać że wszystko jest ok i wciąż powstrzymywać łzy.
|
|
 |
|
nie miej do siebie żalu, że nie potrafisz o nim zapomnieć. nie potrafisz, bo ten człowiek zbyt mocno odcisnął się na twojej duszy, nie potrafisz, bo musiałabyś zapomnieć najlepsze momenty swojego życia. nie płacz, nikt się na ciebie nie gniewa. nie zapominasz, bo nie możesz.
|
|
 |
|
nadal pamiętam o tym żeby zapomnieć.
|
|
 |
|
nie pozwólcie mi kolejny raz się zakochać! proszę...
|
|
 |
|
kiedy mówię "już o Nim zapomniałam, nie kocham Go" w środku coś głośno i wyraźnie krzyczy "kłamiesz".
|
|
|
|