 |
Czas na nowy początek.
Czas na coś wyjątkowego.
Jeden głupi moment i kończę wszystko.
Wszystkie plany i pragnienia znikają.
Morały i najważniejsze rzeczy zmieniają się.
Wszystko się zmienia.
On wszystko zmienił.
Wzdycham widząc piłkę w jego ręce. Zamykam oczy ze strachu, nie wyobrażając sobie co on czuje. Przełykam ślinę kiedy widzę że unosi ją w górę i podrzuca wysoko. Wgniatam palce w swoje udo widząc jak wyskakuje. Boje się jego siły, która uderza w małą niebiesko-żółtą piłeczkę i przechodzi na drugą stronę boiska. Spieprzył, nic nowego. Koledzy dopingują go, ale nikt nie potrafi wpłynąć tak jak ja. Kiedy nasze oczy się spotykają, szepczę, że i tak już zwyciężył, on tylko potakuje i wraca do gry.
|
|
 |
Chciałabym się zmienić, chciałabym wydusić z siebie to wszystko co trzymam w duszy, co niszczy moje serce, ale nadal się blokuję. Nie jestem taka, jak kiedyś byłam i to bardzo złe, wręcz dziwne. Nie czuję, że dorosłam. To bardziej moja nienaturalna zmiana, którą stała się ucieczka. Wybór pomiędzy dobrymi ścieżkami, a tymi złymi zawsze był w moim życiu na pierwszym miejscu. A przynajmniej taki mi się wydawało, bo sądziłam, że wybierając swoją drogę, idę zawsze dobrze.. Lecz myliłam się. Nie raz, nie dwa, ale za każdym razem, kiedy szukałam szczęścia wybierałam zło. To był taki mój prywatny paradoks istnienia, bo i ja sama byłam paradoksem, które stworzyło życie. Ale wciąż szukam krętej drogi, możliwości wyjścia z tego bagna. Chyba nie mam sił, aby tak brnąć w to dalej. Duszę się tym. Chciałabym kiedyś odpocząć od tego syfu, ale czy mam szansę jeszcze przeżyć coś zakazanego?
|
|
 |
Tak puste wnętrze Jej serca rozpadło się na mikroskopijne cząstki. Zgubiła się na życiowej ścieżce, którą obrała jako docelowy sens egzystencji. Zbłądziła w chwili, gdy upadła. Nie miała szansy się podnieść. Tłum ciemnych istot deptał Jej ciało. Była nikim. Żywy odpad, zabawka, którą można było odstawić, aby następnie bez wyrzutów sumienia zanieść ją do kosza. Nie liczyło się nic. Nie ważne było, jak kruche wnętrze Jej byli. Ludziom to bardzo się podobało. Posiadali większe poczucie świadomości Jej zniszczenia. Zdradzili Ją.
Nie miała prawa nic powiedzieć. Była taka spokojna i cicha. Choć w środku Jej dusza była pełna buntu, to zawsze umiała walczyć o ludzi. Nie liczyło się, że Ona cierpi. Ważne było, aby oni zaznali szczęścia nawet kosztem Jej bólu. Ona nic wielkiego nie chciała. Pragnęła odrobiny miłości, której w życiu nie doświadczyła... Była i nadal jest kruchym i zagubionym motylkiem, który choć żyje opadłe to po cichu wciąż marzy o prawdziwej miłości.
|
|
 |
Nie możesz mówić mi, że jestem ważniejsza, nie w momencie, gdy spędzasz z nią święta. / nieracjonalnie
|
|
 |
Jedną z najstarszych ludzkich potrzeb jest mieć kogoś, kto zastanawia się, gdzie jesteśmy, kiedy nie wracamy wieczorem do domu.
|
|
 |
ponieważ najbardziej pragnie się zatrzymać to, co można najłatwiej stracić.
|
|
 |
kochanie, upijmy się. Aż do momentu, w którym z naszych serc wypłyną słowa, które nie potrafią być wypowiedziane na trzeźwo.
|
|
 |
musiałam doświadczyć tego,kim nie jestem,żebym mogła odkryć,kim jestem
|
|
 |
osoba,która ma wszystko uważa,że jest wszechwładna
|
|
 |
wiele dała wiara w siebie
|
|
|
|