Znasz ten moment gdy w pokoju w ciemności unosi się zapach dymu niedawno wypalonych blantów, seksu i młodości? To uczucie swego rodzaju wolności i szczęścia. Względnego spokoju. Harmonii. Księżyc za oknem, ubrania na podłodze i czyjaś dłoń błądząca gdzieś po Twoim ciele. Ciche szepty, pocałunki, zamknięte oczy. Spokój.Perfekcja. Zapadasz się w silne ramiona, które mocno sie na Tobie zaciskają. Przesiąknięte wolnością powietrze wypełnia płuca i ucieka, po czym znowu wraca. Powoli i umiarkowanie. Nic poza tym nie ma znaczenia, lęki przestają istnieć, zmartwienia giną. Ciągły spokój. Tak bardzo blisko raju. |k.f.y
|