 |
bez Ciebie już nawet tanie wino smakowało inaczej .
|
|
 |
i znów położyłam sie spać z rozczarowaniem na twarzy, bo nie zadzwoniłeś alby mi powiedzieć 'dobranoc' .
|
|
 |
niezdarnie siadła na parapecie, wystawiając nogi za okno. machała nimi beztrosko, nie zważając na fakt, że znajduje się na dwudziestym piętrze. przecież kazał jej być dzielną.
|
|
 |
jedynym pocieszeniem jest fakt, że wdycham powietrze, które Ty wydychasz.
|
|
 |
zapomnieć o przeszłości. nie martwić się o przyszłość i wykorzystać teraźniejszość jak napaleniec tanią dziwkę.
|
|
 |
śmieję się, kiedy chce mi się płakać. histeryzuję kiedy powinnam być opanowana. milczę kiedy mam ochotę krzyczeć. nie wiem czego chcę, ale uparcie do tego dążę. zdzieram obcasy na nierównych chodnikach. targam nowo kupione rajstopy. jestem wstawiona po jednej lampce wina. naiwnie czekam na tego jedynego, który moją nie idealność zaakceptuje, cierpliwie wytrzymując mój obłęd.
|
|
 |
i chciałabym teraz stracić umiejetność widzenia . Nie musiałabym patrzeć na te wszystkie zakłamane twarze , które mnie zraniły . To boli , a przecież ' czego oczy nie widzą , tego sercu nie żal. '
|
|
 |
najpierw sprawiłeś że uwierzyłam w miłość , potem mnie zraniłeś . Teraz już nie wiem co mam myśleć i w co wierzyć .
|
|
 |
potrafił zepsuć dosłownie wszystko. nawet mój taniec w deszczu o czwartej nad ranem, przynosząc mi parasolkę.
|
|
 |
a kiedy chciał ją pocałować, odchylała głowę, kokieteryjnie zagryzając wargi. była na wyciągnięcie ręki, ale nigdy osiągalna. nigdy na tyle, aby był w stanie ją mieć i zaprzestać jej zdobywania.
|
|
|
|