 |
Nikogo innego nie kochała tak jak jego , myślała o nim dwadzieścia cztery na dobę , na myśl o ich zbliżającym się spotkaniu skakała , na myśl o rozstaniu odpadała jej malutka cząstka serca , stroiła się , zmieniła charakter, próbowała się mu przypodobać z każdej strony , robiła wszystko aby tylko mu się nie odwidziało - udało się . dziś jest jego skarbem .
|
|
 |
Kiedyś zbiorę w sobie tyle sił , by móc wykrzyczeć Ci wszystko co myślę w tą twoją zakłamaną mordę . Teraz po prostu zbieram myśli .
|
|
 |
nieskończenie wiele gwiazd na niebie , a dla mnie wciąż za mało .
|
|
 |
Żal Ci dupę ściska kiedy widzisz mnie w jego objęciach . Mordę Ci rozpruwa kiedy myślisz że kiedyś to Ty byłaś dla niego jego skarbem ? Mogłaś się zastanowić , zanim go zraniłaś .
|
|
 |
wystarczyło byś mnie przytulił i już byłam w mooim własnym niebie .
|
|
 |
bluzka praktycznie cała mokra od łez, chusteczki się kończą, niszczy mnie od środka, a ty nadal ciśniesz mi tym w twarz.
|
|
 |
i pewnego wieczoru, za górami, za lasami, zaczął się koszmar mego życia.
|
|
 |
przypomnij sobie co było, pomyśl o tym co będzie i zapomnij o tym co mogło być ...
|
|
 |
siedzisz na parapecie w za dużym swetrze, nasłuchując odgłosu kropel uderzających o szybę okna. upuszczasz niezdarnie papierosa, który złośliwie wypala w Twoich rajstopach, dziurę w kształcie serca.
|
|
 |
próbujesz ogarnąć wszystkim dookoła , a sam siebie nie umiesz ogarnąć .
|
|
|
|