 |
|
Kocham punk. Właśnie ten rytm , nazywany przez większość 'ordynarnym' i teksty, które niosą prawdziwe życiowe przesłania, potrafą jak nic innego pobudzić we mnie chęć życia. PUNK's NOT DEAD ! [ foryou17 ]
|
|
 |
|
"Porcelanowy uśmiech Na porcelanowej twarzy tak nie wiele potrafi wyrazić. Porcelanowa lalka z pełnymi radości porcelanowymi oczami, z pięknego materiału sukienka z falbankami. Blond włosy ze sztucznego tworzywa sprawiają, że lalka wygląda jak żywa. Nikt nie wie jednak co czuje porcelanowe serce, zamknięte jak w szklanej butelce. Stworzona by cieszyć dzieci. By przywracać radość, kiedy gdzieś uleci. I tylko wieczorem kiedy wszyscy zasną, przykrywa się smutku płachtą. Nie wolno jej myśleć o sobie, ma służyć przecież ku ozdobie. Nikt nie będzie chciał zapłakanej lalki, więc lepiej dla nie byłoby polubić falbanki. Lepiej udawać, że nic się nie czuje i myśleć sobie - niech mój porcelanowy uśmiech Innych raduje "
|
|
 |
|
Brudna muzyka i szalony świat, nie wiadomo kiedy skończy się nasz czas.
|
|
 |
|
Nic nigdy nie szło tak jak powinno, od dziecka pod prąd, zawsze kłopoty.
|
|
 |
|
a dziś? dziwi Nas trochę fakt, że bawimy się na jednej imprezie, często razem pijąc wódkę. siadamy wtedy przy barze i polewając, wspominamy jak to było gdy tak bardzo się nie cierpieliśmy. gdy zabawa na jednym podwórku była dla Nas katorgą, bo albo On dostał ode mnie kamieniem w łeb, albo ja leżałam co chwila na ziemi, bo podstawiał mi haki, czy też wywracał mnie. śmiejemy się, wspominając jak było za małolata i nie mogąc pojąć tego jakim cudem teraz dogadanie się idzie Nam całkiem dobrze. może dojrzeliśmy, może znaleźliśmy w sobie inne cechy poza tym samym chrakterem - może po prostu poczuliśmy, że wypadałoby się zachowywać jak rodzina, albo może po prostu dobrze Nam się razem wódkę pije. / veriolla
|
|
 |
|
Jestem tak szczęśliwa, że mogłabym rzygać serduszkami. Wyczuwasz tą ironię ?
|
|
 |
|
- Co tam u Ciebie ? - Oddycham. - Zaszalałaś ;O
|
|
 |
|
spójrz, jak odchodzi. wolno, na luzie, jakby to co trzyma w ręku wcale nie było odłamkami jej serca. pali fajkę, udając że ten dym to wcale nie nadzieja, która spłonęła żywcem. daszek czapki osłania jego węglowe oczy, w których ukrył jej duszę, gdy wytargał ją z ciała. w kieszenie upchał resztki żarliwej miłości, ledwo dopinając guziki na pulsującej namiętnością tęsknocie. pod pachą niósł małą torbę, do której upakował jej wspomnienia, te dobre oczywiście. złe zbyt wiele ważą, a on z natury nie lubił się przemęczać. nie lubił się wiązać, czuć jak pies na łańcuchu. ale kochał niszczyć. dlatego zabrał jej to wszystko, co zdołał. i nie pozostawił nic, prócz pustego ciała, wypranego z uczuć. zostawił ją na pastwę dzikich myśli, urojeń i braku wiary. lubił patrzeć na czyjąś autodestrukcję./nieswiadomosc
|
|
 |
|
Zapytałam dziecko niosące świeczkę : - skąd pochodzi to światło? Chłopczyk natychmiast ją zdmuchnął. - powiedz mi dokąd teraz odeszło. Wtedy ja powiem Ci , skąd pochodzi.
|
|
 |
|
Czasami mam wrażenie, że nie zdajesz sobie sprawy z tego, że na obecną chwilę jesteś najważniejszą osobą w moim życiu.
|
|
 |
|
Całował jej mokre od płaczu policzki, patrzył w zapuchnięte, czerwone oczy... Gładził po nie ułożonych włosach... I powtarzał, że kocha... Że kocha najbardziej na świecie...
|
|
|
|