Byłam na imprezie. Była tam też ta typiara, której nie znoszę. Podeszłam do niej z drinkiem stukając o jej browar i mówiąc 'zdrowie pustych szmat, nie? ' nie załapała.
Już nie wierze w mikołaja, w miłość, w przyjaźń, w wódkę, która pomaga zapomnieć o wszystkim. Wierze tylko w siebie, bo wiem, że sama siebie nigdy nie zranie. Od dzisiaj, żyje tylko dla siebie.
Byłam tak wkurzona, że nie wiedziałam co robić. Miałam ochotę rzucić czymś, żeby rozładować całą moją energię. Zobaczyć, jak coś jebło o ścianę. Identycznie jak moje serce... Żeby rozwaliło się na drobne kawałki. Głośny trzask i plamą pozostawiona na ścianie w formie wspomnień.