gdy tylko słyszę : 'joli garcon' lub 'where them girls at' przypominają mi się wakacje. nasze balety, ogniska, to jak skakaliśmy na łóżku,i jak o 4 nad ranem szliśmy całą grupą po 0,7, to jak się kłóciliśmy, w której ręce trzyma się wódkę, a w której przepoje. jak rozmawialiśmy o niczym i wszystkim, pamiętam jak dziś. i raczej szybko nie zapomnę. / zolzi
|