tak, chciała żeby on umarł. Byłoby jej zupełnie łatwiej. Kiedy wchodziła do klasy na kolejną nudną lekcje matematyki, nauczycielka stanęła przed całą klasą z łzami w oczach i odparła "że on nie żyje" potrącił go samochód . to tak jakby przyczyniła się do jego śmierci. nie wiedziała jak to jest, już nigdy go nie zobaczyć, już nigdy nie poczuć zapach jego perfum, nigdy go nie dotknąć. to uczucie było dla niej nie do zniesienia. czuła się jakby stukilogramowy kamień przygniatał jej klatkę piersiową. nie chciała już żyć, nie chciała żyć bez niego. na następny dzień nie było jej w szkole, nikt nie wiedział co się z nią dzieje. okazało się, że rzuciła się pod pociąg. chciała wrócić do niego, znów go poczuć.
|