wracała ciemną ulicą do domu. na swojej szyi jeszcze czuła jego oddech. jego ciepło. chodź nie czuła stóp, które już na pewno zamarzły w jej zielonych trampkach była cholernie szczęśliwa, że to właśnie z nim mogła odmrozić sobie tyłek na murku. z nim mogła tam siedzieć przez wieki, a nawet i dłużej. bo przecież od tego ma się przyjaciół. szkoda, że on o tym zapomniał. wciąż czuła jego ciepły szept ' nie będę tego ciągnął, mam swoją ekipe. ty wróć do swojej. bo to nie ma sensu młoda ' niektórzy mówią, żeby zapomniała. że to nie był prawdziwy przyjaciel. wiesz co odpowiadam ? rzeczywiście nie był przyjacielem, był zajebiście dobry podwórkowym bratem. więc nie pieprz, że mam zapomnieć. o rodzinie się nie zapomina.. / ziuump
|