 |
zgwalconytrampek.moblo.pl
podobno się izoluję od innych. ale jaki jest sens w rozmawianiu o tym który facet ma ładniejszy tyłek i który makijaż pasuje mi do oczu...? a nawet jeśli usiądę teraz z c
|
|
 |
podobno się izoluję od innych. ale jaki jest sens w rozmawianiu o tym który facet ma ładniejszy tyłek i który makijaż pasuje mi do oczu...? a nawet jeśli usiądę teraz z chłopakami, to zaraz będą mnie ciągnąć za słuchawki, i zaglądać w dekolt, łaskotać i i rzucać głupie teksty...? sorx, ale chyba wolę posiedzieć i posłuchać muzyki.
|
|
 |
Idę na papierosa aby pośród dymu utracić wspomnienia.
|
|
 |
A znak mniejszości i trójka poszły się je**bać .
|
|
 |
kiedyś, dorosnę do tego, żeby dać Ci w twarz, z szyderczym uśmieszkiem,
i obrócić, się napięcie, plecami, odchodząc, z zadowoleniem, wypisanym na twarzy,
po kolejnej dawce, wyzwisk w moją stronę. zobaczysz.
|
|
 |
dziś mówisz jest podły,ale myślisz o nim.
|
|
 |
marzenia. bo gdy człowiek zamyka się w sobie, gdy nikt nie pyta o jego sprawy, a on oducza się nimi dzielić - czuje się obrzydliwie samotny. niezrozumiany. i właśnie wtedy, mimo iż otacza go pełno ludzi, nie dostrzega nikogo, kto mógłby dać mu więcej, niż dotychczas dostał. o ironio. zaczyna wątpić, gubić się w ogromnym świecie. nie wiedząc gdzie szukać pomocy, zatracać się i spadać w dół.
|
|
 |
nie możesz się pozbierać z podłogi, leżąc gdzieś między fotelem, a nogą od stołu. bierzesz do dłoni telefon i uświadamiasz sobie, że tak naprawdę żaden z numerów nie jest odpowiedni, aby pod niego zadzwonić w celu uzyskania pomocy. w powietrzu unosi się odór podmokniętych od taniego wina paneli, a Ty cicho łkasz, uświadamiając sobie, że codziennie mijasz miliardy ludzi, a tak naprawdę jesteś zupełnie samotna. żadna z nich nie podałaby Ci ręki, gdybyś przewróciła się o sznurówki swoich ulubionych trampek. tak naprawdę żadna z mijanych przez Ciebie osób nie oddycha z dedykacją dla Ciebie.
|
|
 |
chciałabym zapomnieć, owszem. ale nie potrafię. Twoje zielone patrzałki, wciąż chodzą mi po głowie. straciłam całą pewność siebie. cholera w główce mi się jebie. tęsknię codziennie coraz mocniej. z każdym pocałunkiem, z przypadkowym facetem, intensywniej. jestem fatalna, bo skoro tak bardzo ją cenisz, a ona nie jest tak fajna, to kim mogę być ja. zjebana, brzydka, beztalencie.. dosłownie, te słowa określają mnie najtrafniej. lecz mimo wszystko walczę o swoje. codziennie mocniej...
|
|
 |
nie śpię po nocach, bo myślę o Tobie, a Ty, bo piszesz z Nią. myślisz, że mnie to rusza? mylisz się. mnie to tylko wkurwia. możesz być z kim chcesz, masz takie prawo. chociaż to mnie dla Ciebie wybrano. denerwuje mnie ten fałsz, który prezentuje. cholera, zaraz przez nią wykorkuje. marzę by cofnąć czas o pół roku. byś jej nie poznał, a nasz związek był dalej w toku. nie umieram, nie zdechnę. jakoś nie mam chęci. nie napiję się rtęci. nie martw się. jestem mistrzem w uprzykrzaniu życia tym, którzy mi to zrobili.
|
|
 |
faceci lubili ją, podrywali, pisali. a ona? odrzucała każdego po kolei, licząc, iż On, zmieni zdanie. idiotka, to takie irracjonalne. wiadomo, że nie wróci.
|
|
 |
I z nikim nie przeżyłam tylu zjebanych chwil co z Tobą.
|
|
 |
Tak. Jest mi smutno. Czujesz satysfakcję?
|
|
|
|