|
zfazowana.moblo.pl
Z a k o c h a n i e to takie swędzące serduszko którego nie można podrapać.
|
|
|
Z a k o c h a n i e - to takie swędzące serduszko, którego nie można podrapać.
|
|
|
na świecie jest od chuja mężczyzn ale tylko jeden kręci mnie zajebiście skurwysyńsko.
|
|
|
szłam parkiem z treningu przez las. Było ciemno.. znów zadzwoniłeś ,żebym "sama nie szła" przez park.Zawsze czułam się dzięki temu bezpieczna.Szłam , gdy nagle usłyszałam kroki za sobą.Powiedziałam ci o tym ,a ty kazałeś zwlekać , iść ,że zaraz będziesz i rozłączyłeś się. Szłam.. po około 5 minutach ktoś wyrwał mi torebkę i uciekł ,rzuciłam się w pościg gdy zobaczyłam kilku chłopaków biegnących za złodziejem. Zanim zdążyłam się zorientować ,jeden z nich oddał mi torebkę i powiedział: "ciesz się ,że masz tak zajebistego chłopaka ,który dba o ciebie nawet na odległość". Uśmiechnęłam się pod nosem ,że będę musiała ci się solidnie odpłacić.
|
|
|
Dlaczego mężczyźni są wyżsi od kobiet.? Bo chwasty zawsze zasłaniają kwiaty
|
|
|
Jeśli nie ma hapi endu to znaczy, że to nie koniec . :)
|
|
|
Życie jest krótkie , więc łam zasady , wybaczaj szybko, całuj powoli, kochaj szczerze , śmiej się bez opamiętania i nigdy niczego nie żałuj.
|
|
|
Świętowałam zakończenie gimnazjum, gdy do klubu wszedł On ze swoimi kumplami. Starałam się nie zwracać na Niego uwagi. Żeby zapomnieć o Jego obecności zaczęłam pić coraz więcej. Spora grupa ludzi siedziała przy naszym stoliku i wspólnie się wygłupialiśmy. Ktoś przyniósł jakąś grę na picie, która cholernie mocno nas wciągnęła. Już nieźle podrobiona weszłam na parkiet, dołączył do mnie jakiś koleś. Czułam Jego ręce na swoim tyłku, Jego usta na mojej szyi, czułam jakby próbował zedrzeć ze mnie ubranie. Ale nie zaprzeczałam, było mi z tym dobrze- bawiłam się w najlepsze. Alkohol w mojej głowie buzował coraz bardziej, zaczęłam kleić się do typa i pozwalać mu na więcej. Nagle ktoś podszedł, odsunął Nas od siebie, uderzył gościa w ryj i wyciągnął mnie na zewnątrz. "Nigdy więcej nie pozwolę, żeby ktoś taki dotykał to, co dla mnie najcenniejsze" powiedział On, po czym biorąc mnie na ręce zaniósł do swojego domu.
|
|
|
Kłócili się, było ich słychać w całym bloku. Nie byli parą. Uderzyła go w ramię, tak mocno, że aż się cofnął, ale odzyskał równowagę i podszedł bliżej niej. Cholerne 1,80 cm krzyczało coś do niej powodując, że wściekłość wciąż rosła. Odwróciła się łapiąc za włosy 'Czy Ty w ogóle siebie słyszysz?! Nawet nie jesteśmy parą, a robisz mi afery o jakiegoś gościa ze szkoły! Ogarnij się w końcu!' Zabrakło jej tchu. Wyprostował się,ścisnął dłonie w pięści i czekał. 'I co? Mam Cię może jeszcze przeprosić?!' Podparła się pod boki. Widziała jego żyły na szyi,słyszała, jak głośno oddycha,a jego oczy zdawały się mówić, że ma ochotę coś rozjebać. Jednak on odwrócił się na pięcie i skierował ku drzwiom pokoju. Był już w kuchni, kiedy krzyknęła najgłośniej, jak mogła "Kocham Cię! No kocham Cię, do jasnej cholery!' Wrócił się. Spojrzała na niego przepraszającymi oczyma. 'Kocham, no.' Szepnęła bardziej do siebie. Podszedł do niej i z całej siły przytulił do piersi.
|
|
|
- Co robisz ?;d
- Jestem w NY , czekam na limuzyne , która zawiezie mnie do Wellington Hotel , gdzie razem z Jamesem Bondem wypije lampke szmpana , dzięki któremu wystapie w najnowszym sezonie CSI;d
- Naprawde ?; O
- Nie , na fajsie siedze ;)
|
|
|
Byliśmy na tej samej imprezie. Około pierwszej kumpel uniósł w górę pustą butelkę po piwie. - Gramy, pytanie albo wyzwanie! - Zagaił. Usiedliśmy w niedbałym kręgu, kolejne osoby zaczynały kręcenie. W końcu szkło trafiło w Jego dłoń, a kręcąca się butelka w końcu zatrzymała się wskazując na mnie. - Wyzwanie. - Wymamrotałam. Uśmiechnął się do mnie, na co serce zabiło zdecydowanie za szybko. Tak dawno tego nie robił. - Pocałuj mnie. - Polecił mi na co zareagowałam krótkim lękiem. Zbliżyłam się do Niego i połączyłam nasze wargi w całość na dobrą minutę, delektując się na powrót Jego bliskością. Wróciłam na swoje miejsce i zakręciłam niedbale, przyjmując współczujące spojrzenia znajomych, którzy doskonale wiedzieli jak bolało mnie rozstanie. Butelka wykonała ostatni obrót i zatrzymała się, na Nim. - Pytanie. - Podrapał się po karku. przełknęłam ślinę. - Kochasz mnie jeszcze? - Wybełkotałam. - Jak wariat. - Odpowiedział po czym otworzył ramiona ze świadomością, że zaraz się w nich znajdę
|
|
|
Taka z Ciebie szmata , że aż mopy podnieciłaś
|
|
|
Wyobraź sobie worek, w worku bilon, worek ze 3 metry i waży ze 100 kilo... wyobraź sobie worek, w worku banknoty, a teraz spójrz na tych co się sprzedali za 5 złotych
|
|
|
|