TO przychodziło nocą, czasami już o zmierzchu, siła, która rozdrabniała ucisk wokół serca na tysiące kujących tępo szpilek, osaczał mnie lęk szumiących drzew i uśpionych ptaków.
Gdy noc zbierała się do odejścia, Puchatek obudził się nagle z uczuciem dziwnego przygnębienia. To uczucie dziwnego przygnębienia miewał już nieraz i wiedział, co ono oznacza. Był głodny.