|
zauroczona97.moblo.pl
nasze d
|
|
|
łamanie serc powinno być karalne .
|
|
|
kocham go, ale to nic nie znaczy. wiekowo się nie dobraliśmy.
|
|
|
gdy byłam mała, wszystko było takie perfekcyjne. na głowie nosiłam papierową koronę, mieszkałam w pałacu zrobionym z koców, a dzień kończył się, gdy tylko zgasiłam światło. nie było w nim miejsca dla księcia, i było mi z tym cholernie dobrze.
|
|
|
- czemu ona ma takie smutne oczy.? - bo one pokazują co czuje, widać że dużo przeszła, ktoś ją musiał bardzo zranić, ktoś ją zostawił, upokorzył, zdeptał jej marzenia. - skąd ty tyle o niej wiesz, wyczytałeś to z jej oczu.? - nie mała. to ja byłem tym kimś.
|
|
|
spotkałam Cię na korytarzu. stałeś oparty o parapet jednocześnie rozmawiając z kolegami. zatrzymałam się na chwile i zerknęłam w twoją stronę. spojrzałeś na mnie a po chwili ruszyłeś w moim kierunku. serce zabiło mi mocniej, tak bardzo pragnęłam twojej obecności, jednocześnie byłam na Ciebie zła, że znów to robisz. zatrzymałeś się tuż przede mną i spojrzałeś mi w oczy. - ej mała, co jest? - uśmiechnąłeś się i pogładziłeś mnie po policzku. jedyne na co w tej chwili miałam ochotę to przytulić cię i błagać, żebyś wrócił. - kocham cię - wyszeptałam. przyłożyłeś palec do moich ust a po chwili złożyłeś na nich krótki pocałunek. - wiesz dobrze ,że to co było między nami jest już skończone. na zawsze. - na twojej twarzy ponownie zagościł uśmiech, odwróciłeś się i wróciłeś do kolegów. - nienawidzę Cię! - krzyknęłam nie zważając na obserwujących nas ludzi. - nienawidzę!
|
|
|
tak bardzo chciałam zostać , lecz ty już miałeś dość nas.
|
|
|
to takie przytłaczające kiedy piszesz do kogoś 'co robisz. ?' , a tak naprawdę wcale cię to nie obchodzi.
|
|
|
szła wściekła.'jak mogłam być tak perfidnie głupia.' powtarzała pod nosem. po głowie krążyły jej myśli o wydarzeniu które miało miejsce parę minut temu. 'czemu akurat mnie to spotkało.? czemu założył się akurat o mnie.?' na te pytania nie potrafiła znaleźć odpowiedzi.szła dalej, przed siebie.zdruzgotana, zamyślona płakała i śmiała się ze swojej naiwności.nagle zobaczyła dzieci bawiące się na placu zabaw.'żałosne .jak można być tak szczęśliwym.'-pomyślała.usiadła na ławce spostrzegając że skończyły jej się chusteczki. 'gorzej chyba już być nie może.' krzyknęła , krztusząc się przy tym i łkając płaczem. 'ale może być lepiej.' powiedział głos dobiegający zza dziewczyny. obróciła się i zobaczyła małą, uśmiechniętą dziewczynkę. ' co ty możesz wiedzieć o życiu.'- zapytała, nie licząc na jakąkolwiek odpowiedź. 'więcej niż myślisz.' - odpowiedziała z przepełnionym radością uśmiechem. ' a więc będzie lepie. dziękuję. życie jest piękne.! ' krzyknęła.
|
|
|
obietnic : 12545 , łez : 32416564354152124165451 , nieprzespanych nocy : 12457485 , dni bez Ciebie : 45452412465452174657412415 .. error .
|
|
|
nawet nie jesteś wart kogoś takiego jak ja.
|
|
|
- masz, tutaj rachunek. - jaki rachunek do cholery?! - jak to jaki? ten za, 398 nieprzespanych nocy, 879 zużytych chusteczek, 6 litrów wypitego wina, 297 wypalonych papierosów, 12 zjedzonych tabliczek czekolady i 8 litrów pochłoniętych lodów.+ 22% vat, za opuchnięte oczy i rozmazany tusz.
|
|
|
|