 |
Prawdziwa miłość nie traci nadziei... że znowu zobaczę w Twych oczach nieskończoność, że Twoje usta tak bardzo będą żądały moich, że znów odpłyniesz w przyjemność w moich ramionach, a wszystkie Twoje uśmiechnięte słowa okażą się prawdą. Już nigdy nie pozbędę się tych wspomnień, nigdy nie przestane widzieć Cię gdy zamykam oczy, tak wpatrzoną we mnie. Chciałaś abym był Twój, oddałem Ci się na wieczność, dlatego gdy spotkamy się w innym życiu moja dusza będzie przy Tobie. Każda chwila, która nas rozdziela tak mocno boli, ten cały ból uśmierzysz jednym gestem, którym udowodnisz że nadzieja nie jest tylko dla głupców.
|
|
 |
Litry alkoholu, chmury słodkiego dymu, wielu poznanych ludzi, od imprezy do imprezy, od miasta do miasta, prawie bez snu, poobijany po koncertach, przeziębiony po tańczeniu w deszczu, budzę się w nocy po tym tygodniu i myślę jak trudno o Tobie zapomnieć i czy kiedyś przestanę Cię szukać w tłumie.
|
|
 |
Lecąc na fali czasu, ocieram sie o ludzi, nieznanych, niektórych udaję mi się złapać na chwilę która pozwala na uczucia. Niektórym spoglądam w oczy pozwalam spojrzeć na moją duszę, niektórych pragnę tylko dla siebie, dlaczego odpływają w nieznane nurty losu, dlaczego widzę podziw i miłość w tym wzroku i w słowach ale pozostaję sam. Czy płynę by chwycić Cie w ramiona, czy samotnie skonać.
|
|
 |
jeśli nie mogę mieć tego czego pragnę... pieprzyć to, nie będę jadł okruchów ze stołu pana, rozpieprzę siebie albo wszystko dookoła ale dostane chociaż gryza soczystych, spełnionych marzeń
|
|
 |
jak człowiek już wszystko ma, to by wszystko oddał za trochę szczerej miłości
|
|
 |
kiedyś ktoś pokazał mi jak żyć, dziś sam już wiem, tylko co teraz zrobić z ludźmi, których chcę wyrzucić z poprzednim życiem...
|
|
 |
Może tak jest lepiej, odejść zanim się zaangażuję, pozostawiając w myślach magiczne chwile, zanim zawiodę, zanim ona rozczaruje, kiedy jeden jej uśmiech znaczy więcej niż seks.
|
|
 |
Boże, dzięki Ci za nią, przy niej zapomniałem dziś kim jestem, ile mam lat, że jestem tylko człowiekiem, chcę znów wszystko, pragnienia znów wypełniają moją głowę nowymi planami, a nawet jeśli nie będziesz moja, dałaś mi ukoić żal, dałaś nadzieję na miłość bez granic
|
|
 |
Niestety jestem taki że jak słyszę muzykę w mieście to idę do źródła a jak widzę jej uśmiech w tłumie to muszę poczuć smak jej ust. Dziś ich zasmakuję, wiem to, czuję to, jesteś moją a jeszcze tego nie wiesz.
|
|
 |
Wracam zmęczony. Świat mknie za oknem pociągu a ja próbuję przypomnieć sobie wszystkie chwile wczorajszego dnia. W falach dźwięków, uderzany pociskami świateł stałem na wierzchołku świata tańcząc z demonami. Popijając piwo, zaciągałem się chwilową przyjemnością, pomiędzy uderzeniem basu zachwycony tłumem rąk przedzierających rozświetloną przestrzeń. Dziś tak zmęczony i znów tak samotny nie żałuję niczego i chcę więcej, chcę oddać się przyjemności aż znajdę Cię gdzieś i zatracimy się we wspólnej rozkoszy, będziemy chodzić po wierzchołkach światów, deptać bariery, spijać to co uda nam się wycisnąć z życia.
|
|
 |
Nie ma ważnych pytań, na które nie znałbym odpowiedzi, nie ma przedmiotów, których mi brakuje, nie ma ludzi, dla których mógłbym wszystko. Każdy plan, który próbuję ułożyć dąży do celu bez wartości a gdy wszystko jest bez sensu to bawmy się, niech muzyka gra, spalmy nasze ciała w ogniu przyjemności, umierajmy z uśmiechem na twarzy.
|
|
|
|