|
zarazet.moblo.pl
Zastanawiam się co faceci czują kiedy są zakochani. Czy czują motylki w brzuchu? Myślą o dziewczynie 247? Czy czekają godzinami aż wejdziemy na gg albo napiszemy do nich
|
|
|
Zastanawiam się co faceci czują kiedy są zakochani. Czy czują motylki w brzuchu? Myślą o dziewczynie 247? Czy czekają godzinami aż wejdziemy na gg albo napiszemy do nich sms'a? Czy uśmiechają się pod nosem wspominając wspólne chwile? Tęsknią za nami przez cały czas? Czy wspominają nasze słowa dokładnie ja analizując?
|
|
|
Dlaczego ludzie się rozstają? Jak można kochać, a później nienawidzić. Przecież miało się tyle wspólnych planów, marzeń i pragnień. Przecież tyle cudownych chwil spędzonych razem, tyle uśmiechów i tyle zmysłowych spojrzeń wymienionych między sobą. Tyle rozmów, tyle wsparcia... Sytuacji, wspomnień. Tyle słów, że się kocha, że się potrzebuje. I tak po tym wszystkim po prostu koniec?
|
|
|
Boli... boli jak jasna cholera... gdy ręce aż mi się trzęsą, żeby do Ciebie napisać, ale tego nie robię, bo nie chcę, żeby znowu było tak samo...
|
|
|
Chyba najbardziej boli stracenie chłopaka, którego nie miałaś, a tak bardzo potrzebowałaś.
|
|
|
-chodź porozmawiamy o trzeciej w nocy -dlaczego o trzeciej? -bo wtedy jesteśmy zbyt zmęczeni aby kłamać.
|
|
|
ktoś na pewno chciałby Cię teraz przytulić, nawet jeżeli jest na drugim końcu świata.
|
|
|
Umieram z bólu, niepokoju o Ciebie, z miłości, z tęsknoty, ze wszystkiego po kolei.
|
|
|
Napisz coś, cokolwiek. Chcę się uśmiechnąć.
|
|
|
Są takie dni , że czujesz niewyobrażalne szczęście. Śmiejesz się do każdego, nawet nieznajomych. Chcesz wtedy zarażać szczęściem wszystkich wokół. Ale są też inne dni.. te cichsze. kiedy każda myśl, każde spojrzenie przysparza dziwnego psychicznego bólu.. W takie dni masz ochotę schować się pod kołdrę i wierzyć, że problem sam się rozwiąże. Jak myślisz, które występują częściej?
|
|
|
Odcięłam się od ludzi, którzy okazali się niewarci odgrywania jakichkolwiek ról w moim życiu.
|
|
|
Najgorsze są domysły. Bo domyślam się, że wcale nie tęsknisz.
|
|
|
I tak po prostu z dnia na dzień przestaliśmy dla siebie istnieć.
|
|
|
|