"Jednak... Nadchodzi dzień, może po miesiącu, może po dwóch, może po pół roku, trzech latach, a może wraz z innym człowiekiem, gdy udaje nam się nauczyć żyć bez tej drugiej osoby. Pewnego dnia wstajemy, a nasze serce znów bije równym rytmem. Ciała nie pali już gorączka. Ot tak, po prostu, odzwyczajamy się. Wracamy do siebie, pokaleczeni, zmęczeni, jednak zdrowi. Wciąż zapewne pełni wspomnieć i sentymentu, jednak wówczas myśli nie przynoszą już bólu. Nie ma przyspieszonego oddechu ani drżących warg. Nie musimy dłużej zaciskać pięści. Przeżywamy chorobę, świadomi ogromu zniszczeń jaki w nas wyrządziła.
Odzwyczajanie od drugiego człowieka to choroba, w czasie której może nam się wydawać, że zostaliśmy zniszczeni, jednak nigdy tak naprawdę nie zostajemy złamani."
|