Teoretycznie mam dom. Teoretycznie powinnam czuć się w nim dobrze i bezpiecznie, powinnam z ochotą do niego wracać. W praktyce wygląda to tak, że mam dość tego miejsca. Czuję się tu niechciana, jakbym była tylko problemem. Co nie zrobię jest źle. Ogólnie wszystko robie źle i cała jestem zła. Ciężko na każdym kroku słuchać tylko krytyki, dlatego coraz bardziej uciekam od tego miejsca, wymyślam tysiące powodów żeby zbyt dużo w nim nie przebywać. Wracam po nocach, coraz częściej pije a i to juz trochę za mało. Problem w tym że nie mam dokąd uciekać. W końcu nie wytrzymam, spakuje się i wsiade w pierwszy lepszy pociąg. / zamilczkurwa
|