Dobra, rozumiem. Matematyka w pewnym sensie przyda się w życiu, w pewnym sensie, dlatego, że jakieś cholerne pierwiastki nie pierwiastki - po co nam to ? Tak samo jak jakieś budowy komórek, kwiatów, czy czegoś tam? No ja nie rozumiem po co uczyć się czegoś, co nigdy w życiu nam się nie przyda. Mogliby uczyć nas miłości - co to jest, jak sobie z nią radzić, jakie są objawy miłości, a nie jakieś komórki zwierzęce ect. Szkoła jest chora. /zakochanazlosniica.
|