|
zakochanawdeszczu.moblo.pl
kakao zawsze jest za gorące biodra za szerokie a mężczyzna zbyt napalony. rozwiązanie tych wszystkich sytuacji za jednym zamachem jest następujące wylać mu owe kakao
|
|
|
|
kakao zawsze jest za gorące, biodra za szerokie, a mężczyzna zbyt napalony. rozwiązanie tych wszystkich sytuacji za jednym zamachem jest następujące; wylać mu owe kakao na krocze, unikając tym samym zbędnych kalorii powodujących rozrost naszych kobiecych kształtów.
|
|
|
|
zdałam sobie sprawę, że go kocham kiedy odłożył mnie subtelnie pijaną do pościelonego ówcześnie przez niego łóżka, a jedynym gestem jaki wykonał w moim kierunku był pocałunek w czoło.
|
|
|
|
Dzięki zaawansowanej technologii możemy się umawiać na internetowe schadzki .
Ale maszyna nigdy nie odda emocji , jakie towarzyszą nam , kiedy spotkamy się twarzą w twarz .
|
|
|
"Kobiety nie trzeba pilnować, trzeba tak zrobić żeby nie chciała odejść."
|
|
|
|
A co zrobisz, jeśli powiem Ci, że zostało mi tylko parę tygodni życia?
|
|
|
|
siedząc na ławce i patrząc w gwiazdy, podchodzi do nas mała dziewczynka i pyta się mojego chłopaka ` to jest twoja księżniczka` ?
|
|
|
|
jest niemożliwie pewny siebie i odważny. przy poważniejszym rozcięciu palca, nie jedzie do szpitala na zszycie tylko obcina kawałek skóry, pomimo tego, że cholernie boli. uwielbia Tchibo Family. ukrywa filmy pornograficzne w totalnie beznadziejnych miejscach. zamiast Chinka pisze Hinka. jak odpierdzieli mi jakiś rysunek na polski, pani opada szczęka. kiedy zadzwoniłam, czy nie mógłby załatwić drzewka do klasy, bo na głowę sobie bombek raczej nie założymy, na drugi dzień świetnie pachnąca jodła stała w pomieszczeniu. od czasu do czasu kiedy przyjdzie do mnie wieczorem powiedzieć 'dobranoc', kładzie na poduszce pięćdziesiąt złotych zaznaczając, że mam nic nie mówić mamie. tym razem los był wspaniałomyślny, dając mi takiego tatę.
|
|
|
|
prawdziwa miłość... gdy ktoś łamie Ci serce, ale i tak jest dla Ciebie najważniejszą osobą na świecie .
|
|
|
|
nie rozumiem po co los nas łączył, skoro nie pozwolił nam być razem?
|
|
|
|
wstałam wpół do szóstej, wyrywając się z kolejnego snu o Tobie. włożyłam dżinsy i za duży sweter. zrobiłam sobie ulubioną zieloną herbatę, w kubku w kwiatki. usiadłam na parapecie, ze stopami na kaloryferze. co chwila upijając łyk gorącego napoju, wpatrywałam się w opadające płatki śniegu. tak właśnie rozpoczęła się wigilia. dzień w którym spełniają się marzenia.
|
|
|
|
zabrałam się do ubierania cudownie pachnącej choinki. wygrzebałam z lodówki moje ulubione, białe wino i wypełniłam kieliszek do pełna. nucąc pod nosem zmyśloną piosenkę, wyjmowałam ozdoby z pudełka. upajałam się zapachem drzewka. niemiłosiernie się pokułam, kiedy rozprowadzałam po gałązkach lampki mieniące się kolorami tęczy. upiłam łyk słodkawego napoju, po czym wzięłam do ręki przezroczyste opakowanie z bombkami, które najbardziej podobały się mojej mamie. były niczym niewielkie, okrągłe lusterka – odbijały wszystko wokół. kiedy w zamyśleniu wyciągnęłam jedną z nich nieco ponad głowę, zobaczyłam w niej jego postać. upuściłam bezradnie szklaną kulę na podłogę. rozbiła się na setki małych kryształków. nieśmiało obejrzałam się za siebie. wrócił. znowu jest.
|
|
|
jeszcze się wszystko da odkręcić, jeszcze się przecież nic nie stało.
|
|
|
|