|
chyba muszę pomóc Ci zrozumieć życie.
dla Ciebie to tylko dziwki, szlugi, kumple i picie.
|
|
|
i kiedy już masz dosyć zapadasz się coraz głębiej.
czekasz na to szczęście, którego pragniesz najwięcej.
|
|
|
nie potrzebuję wody,
by czuć,
że tonę..
|
|
|
po chuj się uśmiechałeś ?
teraz siedzę jak wariatka i myślę o Tobie.
|
|
|
następny chujowy epizod,
zaczynający się jak należy,
kończący tym, co zwykle.
|
|
|
potrzebuję jakiejś cholernej cielesnej bliskości,
przydałoby się Twoje 36,6 stopni C. obok.
|
|
|
Nie ma sposobu, jak żyć.
Nie ma sposobu, jak kochać.
|
|
|
krzyczę Twoje imię w miejscach gdzie byliśmy razem. nie przychodzisz.
wypatruję Cię w tłumie obcych ludzi z nadzieją że Cię spotkam. nie zjawiasz się.
zamykam oczy pełne łez, z nadzieją że ból minie. nie mija.
z każdym dniem coraz bardziej pragnę Twojego końca.
a Ty trwasz.
trwasz w mojej głowie coraz bardziej, coraz wyraźniej, coraz mocniej.
|
|
|
Największe przekleństwo jakie mnie spotkało?
Blondyn o niebieskich oczach z ujmującym uśmiechem.
|
|
|
to boli.
cholernie boli ten fakt.
że ty mnie tak zraniłeś.
ktoś kto tak cudownie wmawia miłość.
|
|
|
Zbuduję Tobie ołtarz...z rozbitych skorup mego serca!
|
|
|
Miłość jest to jakieś nie wiadomo co,
przychodzące nie wiadomo skąd i nie wiadomo jak,
i sprawiające ból nie wiadomo dlaczego.
|
|
|
|