|
your_shize.moblo.pl
dziwię się kobietą które nigdy nie zapaliły nie straciły kontroli nie upiły się do nieprzytomności. takim które zawsze zapamiętują imię faceta z którym rozmawiają t
|
|
|
dziwię się kobietą, które nigdy nie zapaliły, nie straciły kontroli, nie upiły się do nieprzytomności. takim, które zawsze zapamiętują imię faceta z którym rozmawiają, takim, które nie smakują życia tylko patrzą na nie zza lady i są najedzone./koffi
|
|
|
Boże jak mi brakuję tamtych pierwszych chwil, z Nim i nie tylko, gdy wszystko było tak niewinne, takie nieznane, takie pierwsze. Proszę pozwól mi to przeżyć wszystko jeszcze raz. od nowa. /emilsoon
|
|
|
i pamiętam gdy pierwszy raz przytulił mnie tak czule. tego deszczowego, letniego wieczoru nic się nie liczyło. Pamiętam jak powtarzał mi słowa, które miały dla mnie wartość i nadzieję, że pomiędzy nami coś się zmieni, że w końcu ziści się to czego pragnę. Pamiętam, to było dla mnie jak sen na jawie, Jego ręce oplatające moje ciało. Jego ciało przy moim ciele - istne marzenie. /emilsoon
|
|
|
niebo? Istnieje, wiem, byłam tam przez chwilę. W zasadzie mogę powiedziec, że jestem tam za każdym razem, gdy mnie całuje, gdy mnie dotyka i wszystko dookoła staje się niewidzialne. Szkoda tylko, że potem znów wraca realny świat, ale nawet pomimo tego mam ochotę zakpic z tych wszystkich nieszczęśliwców dla których istnieje tylko czarno-biały obraz./kashyja
|
|
|
i udowodnij mi, że w tym całym syfie nie zostałam sama.illcherry
|
|
|
zabolało, gdy syknął Mi do ucha, że odchodzi. że już nigdy więcej nie obudzi Mnie rano. nie muśnie wargami Moich ust. nie obejmie ramionami kruchego ciała. nie wypije ze Mną piwa i nie porozmawia tak po prostu o życiu. nie poogląda setny raz tego samego filmu. nie zaśpiewa Mi na ławce w parku miłosnej serenady. nie pokocha. bo odchodzi. ucieka. zostawia. idzie w chuj. [ yezoo ]
|
|
|
Źle robisz, gdy z kimś się spotykasz, ale wciąż myślisz o kimś innym./jachcenajamaice
|
|
|
nie rozumiesz, nie widzisz tego co jest dla Ciebie tlenem. absurdem jest fakt, ze zauwazasz to dopiero gdy odetna Ci jego dopływ. dusisz się, po omacku starając się nabrać powietrza. wspomnienia, który jak zakażony tlen wirują w Twoich płucach dusząc Cię jeszcze bardziej. nie możesz otworzyć okna. jesteś bez wyjścia. dławienie się brakiem powietrza, czegoś najcenniejszego, najistotniejszego jest Twoim jedyną opcją, jaką możesz brać pod uwagę. warto doceniać, że nasze serce ma czym oddychać. w każdej chwili ktoś może nam zapierdolić butle tlenową. nasze szczęście./abstracion
|
|
|
powiedział, że kocha odchodząc. wolałaby, żeby ją nienawidził zostając./abstracion
|
|
|
za każdym kolejnym razem, prymitywnie sobie powtarzamy jakimi skurwysynami jest płeć brzydsza. jak bardzo ranią, zawodzą, krzywdzą i odchodzą. pojawiają się, żeby nabrudzić. spierdalają, a my sprzątamy. ale mimo tego i tak się decydujemy na kolejnego z nich. mając świadomość ile będziemy zamiatać wspomnienia pod dywam i jak długo spierać wino z pościeli. wiemy, że czeka nas sprzątanie jak po dużym ruchu w burdelu, ale i tak się na to decydujemy dla pierdolonego czucia się potrzebną./abstraction
|
|
|
Widzę Go. Widzę kiedy zamknę oczy. I nie tylko. Każdy chłopak który przechodzi obok mnie ma jego twarz. Jego włosy jego oczy jego rysy. Dlaczego? Dlatego że nie potrafię z głowy wymazać jego obrazu. Nie umiem nie chcę. Od dnia kiedy się poznaliśmy był dla mnie najważniejszy. Nie doceniał tego. Nie potrafił zrozumieć że skoczyłabym za niego w ogień że oddałabym swoje życie aby on mógł cieszyć się każdym dniem od nowa. Nie zrozumiał tego i odszedł. Tak po prostu bez pożegnania pozbawiając mój świat jakichkolwiek barw. / choleryczka .
|
|
|
Nie ufam, nie potrafię, nie po tym jak najbliższe mi osoby udowodniły mi że nie warto./your_shize
|
|
|
|