 |
xxseendyyxx.moblo.pl
nie pierdol że nie potrafisz kochać. każdy potrafi. nie każdemu się chce. perseevere
|
|
 |
|
nie pierdol, że nie potrafisz kochać. każdy potrafi. nie każdemu się chce.//perseevere
|
|
 |
|
teoretycznie rzecz biorąc, gdybyś mnie pokochał nie wiązałoby Cię w stosunku do mnie żadne zobowiązanie. tak, padłabym ze szczęścia natychmiastowo.//perseevere
|
|
 |
|
kobiety nie ubierają się dla facetów tylko dla siebie. gdyby ubierały się dla facetów, chodziłyby nago.//perseevere
|
|
 |
|
nadchodzi dzień, kiedy robisz makijaż tylko dlatego, że jest on zdecydowanie najmocniejszym argumentem na to, aby powstrzymać się przed płaczem.//perseevere
|
|
 |
|
nic nie irytuje mnie bardziej niż moment, kiedy siedzę na znienawidzonej matmie i nie mogę rozwiązać zadania bo w myślach mam tylko Twoje wczorajsze słowa na pożegnanie. obliczam działanie, a zamiast wyniku zapisuję Twoje imię. przez tak prymitywne zajmowanie moich myśli skazujesz mnie na brak wykształcenia, skarbie.//perseevere
|
|
 |
|
możesz mieć pewność, że Ci na nim zależy, kiedy wiesz że jest w stanie wycałować Cię całą, a mimo tego nie każesz mu się pocałować w dupę.//perseevere
|
|
 |
|
największą ironią jest fakt, że nawet w najgorszym momencie mojego życia byłbyś pierwszą i zapewne jedyną osobą na uśmiechnięcie do której bym się zdecydowała.//perseevere
|
|
 |
|
lubię być sama. kocham chodzić na krańcu krawężnika przy najbardziej ruchliwej ulicy, nie słuchając trosk na temat tego jaka może mi się stać krzywda. uwielbiam jeść obiad na śniadanie. zasypiać z książką na policzku. wstawać w nocy i pałaszować w lodówce bez obaw, że obudzę drugą połówkę smacznie śpiącą w sypialni. mogę bez wyrzutów sumienia musnąć dłonią, każdego napotkanego przeze mnie mężczyznę. bez krzty strachu przed morderczą awanturą, oskarżającą mnie o zdradę. nikt nie truje mi, że beznadziejnie wyglądam z rozmazanym tuszem co usprawiedliwia mnie do płakania w każdym, dowolnym miejscu jakie tylko sobie upodobam. choćby miała to być męska toaleta w jednym z centrum handlowych.//perseevere
|
|
 |
|
nie upadłam. po prostu miałam ochotę znokautować podłogę bo od samego rana, intensywnie działała mi na nerwy.
|
|
 |
|
Weź mnie za rękę i zabierz na koniec świata, bez pieprzenia że nie znasz drogi.
|
|
 |
|
Za każdym razem, kiedy tamtędy przejeżdżam, wydaje mi się, że spostrzegam nasze dwie obejmujące się postacie, ale na tym chodniku nikogo nie ma. Przeszłość?
|
|
 |
|
żyję. oddycham. tak jak prosiłeś. wieczorami biorę lekki nasenne z nadzieją, że nie będę miała znów koszmarów. z Tobą w roli głównej. Ciebie, umierającego. Twoją ostatnią prośbą było to, żebym żyła. przecież doskonale wiesz, że nigdy nie byłabym Ci w stanie odmówić. po przebudzeniu łykam garść tabletek przeciwdepresyjnych. lekarze twierdzą, że pomagają. ja czuję się tylko odurzona, niczym na haju. ale to nie zmienia postaci rzeczy. to nie zmienia faktu, że nadal Cię czuję. że nadal Cię słyszę. że wciąż widzę Ciebie obok siebie. z domu wychodzę sporadycznie. przestałam dbać o tak nieistotne sprawy jak wygląd czy przyklejony do twarzy uśmiech. ludzie z obawy na to jak zareaguję nie pytają o moje samopoczucie. traktują mnie jak wariatkę. jak uciekinierkę z zakładu psychiatrycznego. tylko dlatego, że kochałam. tylko dlatego, że oddałam swoje serce do depozytu osobie, która nie żyje. osobie, która zabrała narząd odpowiedzialny za mój uśmiech, razem ze sobą. bezpowrotnie.//perseevere
|
|
|
|