|
O tych chwilach, których narazie mi styka,taktyka dotyka zraniona życiem liryka.
|
|
|
Witam lokum mych wewnętrznych szlochów
od ostrych rozważań nad sobą, na boku
by wiedzieć dokąd iść i jak dokonać kolejnego kroku.
|
|
|
Trudno tak musiało być, nie mam złudzeń, nie mam pretensji, nie czuję nienawiści, wszystkiego najlepszego, obcy jest mi smak zawiści, mszczą się słabi, nawiedzeni chcą Cie zbawić, czasami duma nie pozwala spraw naprawić.
|
|
|
Nie chce decydować o tym, co uważasz za słuszne, lecz dlaczego tylko ja mam uważać,
kłótnie zniszczyły wiele relacji na mej drodze, ale cóż wiem co myślę, nie na wszystko się zgodzę.
Nie mam zamiaru spełniać czyjś oczekiwań , w życiu nie chodzi o to by sympatię zdobywać,więc czasem ktoś zarzuci Ci egoizm i co z tego, masz wszelkie prawo do tego by się bronić.
|
|
|
I nawet jeśli milczę gdy trzeba krzyczeć, nawet kiedy krzyczę, gdy powinnam milczeć, sumienie da mi znać, popiół mam zawsze przy sobie i nie musisz mi pomagać sama wysypie go na głowę.
|
|
|
To tylko krok by pomyśleć i się cofnąć, zatrzymać w gardle słowo, które może kogoś dotknąć ,
czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku, bo w życiu są sprawy dużo ważniejsze niż spokój.
|
|
|
Nie pozwól mi pomyśleć, że to może być koniec.
|
|
|
A jak nie lubisz tego syfu to chodź ze mną...
|
|
|
lubię na Ciebie patrzeć i wyobrażac sobie jak smakujesz.
|
|
|
|