|
xfighter.moblo.pl
Czego ci brak? Wszystkiego. Rozmów z nim jego opowieści o tym jak minął dzień. Brak mi jego chropawego ciemnego głosu jego śmiechu listów które do mnie pisał i
|
|
|
-Czego ci brak? -Wszystkiego. Rozmów z nim, jego opowieści o tym, jak minął dzień. Brak mi jego chropawego ciemnego głosu, jego śmiechu, listów, które do mnie pisał i które pisałam do niego. Brak mi jego oczu i zapachu włosów i smaku jego oddechu. Brak mi kurwa wszystkiego. Brak mi poczucia jego istnienia, bo lepiej się czułam wiedząc, że on istnieje, że ktoś taki jak on istnieje. Przede wszystkim brak mi chyba tego, że wiedziałam, że znowu go zobaczę. Zawsze myślałam, że znowu go zobaczę.
|
|
|
Ten układ był tak oczywisty - każdy ruch, którego się dopuszczaliśmy służył zaledwie produktywności przyjemności. Tylko, że te pocałunki zaczęły mieszać nam w sercach, a każde kolejne wymienione wyznanie, na przemian staczało nas ku przegranej, kiedy w końcu musieliśmy przyznać, że uczucie wzięło górę nad rozsądkiem.
|
|
|
Wyrzuciwszy z szafy wszystkie swoje ubrania, włożył je do torby podróżnej. Dołożył kilka kosmetyków po czym zasunął bagaż. Niewykluczone, że zanim wyszedł, pocałował mnie jeszcze w czoło lub policzek, może życzył mi powodzenia, dobrej nocy albo czegokolwiek innego. Chyba zahaczył jeszcze o kuchnię, bo rano na stole leżał pęk Jego kluczy, a herbata w kubku była dopita. Zostawił kilka swoich płyt, parę książek, skarpetki i spodnie w koszu na pranie oraz wspomnienia, masę wspomnień, których nie mogę udźwignąć.
|
|
|
Wieki temu, podczas jednej z najczarniejszych wojennych nocy miałam sen. Szłam w nim z Tobą po Plaży Anglika. Słońce zachodziło, zza mgły prześwitywała wysepka z latarnią. Wszystko było takie jak dawniej: Dom na Cyplu, zatoka, nawet ruiny Cravenmoore górujące nad lasem. Wszystko oprócz nas. My byliśmy parą staruszków. Ty nie miałeś już sił, by żeglować, ja miałam włosy białe jak mleko. Ale byliśmy razem.
Od tamtej nocy wiedziałam już, że któregoś dnia, nieważne kiedy, nadejdzie nasz czas. Że gdzieś daleko światła września zapalą się dla nas i że wtedy żaden cień nie stanie nam już na drodze.
I że będziemy razem, na zawsze.
|
|
|
- Chodź tu - powiedział puszczając mnie.
Znów się całowaliśmy. Widocznie zaniepokoił go wyraz moich oczu, bo chwycił mnie za włosy i odciągnął głowę do tyłu.
- Słuchaj - rzekł. - Tylko się we mnie nie zakochaj.
|
|
|
Jej oczy napełniły się łzami.
Widok roztrzęsionej współpracownicy wzbudził dziwne uczucia w doktorze. Chociaż tkwiący w nim naukowiec podziwiał dotąd Hester za jej opanowanie i chłodny umysł, to na jej załamanie zareagował zwierzęcy i powodujący się instynktem mężczyzna; objął ją i przycisnął usta do jej warg w namiętnym pocałunku.Hester się nie opierała
|
|
|
- Największe marzenie? – Z tego pytania byłam bardzo dumna, bo wiedziałam, że zbije go z tropu. Wymagało przemyślenia.
- Żeby cię pocałować.
- Nie ma w tym nic śmiesznego – rzuciłam, wciąż wpatrzona w jego oczy, dziękując Bogu, że się nie zająknęłam.
- Owszem, ale się zarumieniłaś.
|
|
|
Pierwsze muśnięcie jego ust ledwie na mnie podziałało. Okej: drażniąca i kusząca miękkość. Kiedy oblizałam wargi, cały się rozpromienił.
- Jeszcze? - spytał.
Przesuwając dłonią po jego włosach, mocniej przyciągnęłam go do siebie.
- Jeszcze
|
|
|
Cholera jasna. Chyba nikt nie poinformował mojego serca, że nie jest gotowe na nowe wyznania.
|
|
|
Nie raz zdarzyło się nam skarżyć we łzach: "Cierpię z powodu miłości". Cierpimy, bo czujemy, że dajemy więcej, niż otrzymujemy w zamian. Cierpimy, bo nasza miłość jest nie doceniana. Cierpimy, bo nie udaje nam się narzucić naszych reguł.
|
|
|
- Potrafię czytać w twoim sercu. Zakochasz się i będziesz cierpieć.
- Ja?
- Dobrze wiesz, o czym mówię. Widziałam, w jaki sposób patrzył na ciebie. On cię kocha.
|
|
|
Przyzwyczaj się, że będę Cię pouczać, będę ciągłe wyskakiwać z mordą wyrzucając wszystkie te postępowania, których się dopuszczasz, a które wiem, że dobrze się nie skończą. Będę łapać Cię za ramiona, potrząsać, błagając wręcz byś przemyślała ruch, który zamierzasz właśnie wykonać. Za wszelką cenę będę usiłowała znaleźć rozwiązanie, by wyciągnąć Cię z każdego bagna w które ewentualnie się wpakujesz. Nie jestem idealna i pomyślisz nieraz, iż Cię ograniczam - trudno. Obiecuję Ci, że nigdy, gdy będę obok - a będę ciągle, non stop, wiesz o tym - nie pozwolę byś zmarnowała swoje życie. Nieważne co Ci zagrozi: kanapka z przeterminowanym serem czy miłość.
|
|
|
|