W zimnie nocy, w świetle latarni
na czarnej skrzyni siedzi mały chłopczyk
w skrzyni ma sny, niespełnione marzenia
czy tak wiele potrzeba do ich wypełnienia ?
W ręce trzyma kolorowe zapalniczki,
wszystkie kolory tęczy, jak róże z czarnej doniczki.
Uśmiecha się przyjaźnie do wszystkich przechodniów,
nie oddają uśmiechu, idą obojętnie..
Traktują go jak powietrze, czyżby go nie było ?
A tak na prawdę potrzebna jest mu miłość,
uczucie bliskości i wewnętrzny spokój.
Opuszcza głowę, zaczyna płakać
kryształowe kropelki spływają po policzkach,
nie chce dalej siedzieć, chodzi po uliczkach
Ktoś na niego wpada,
odbity jak piórko, na buźkę upada.
Lecz się podnosi, a uśmiech z ust nie znika.
Dziwne ? - to duch z pobliskiego pomnika.
Duch chłopca, błądzącego po wąskich chodnikach,
szuka rodziny, domu i ciepła.
jest na granicy nieba i piekła
Wisi w wielkiej pustce, pustkę ma i w sercu,
sercu rozerwanym, na dwie małe części.
|