|
wyindywidualizowana13.moblo.pl
Nie mogę pić za dużo wódki bo zachowuje się histerycznie nie mogę słuchać Rolling in the deep bo czuję się jak bezradne samotne dziecko nie mogę siedzieć za długo
|
|
|
Nie mogę pić za dużo wódki, bo zachowuje się histerycznie, nie mogę słuchać "Rolling in the deep", bo czuję się jak bezradne, samotne dziecko, nie mogę siedzieć za długo wieczorem, bo zaczynam podświadomie zastanawiać się czy głębiej ranią nowe żyletki czy stary nóż kuchenny, nie mogę dopuścić do świadomości faktu, że jeszcze tyle muszę przeżyć bez Ciebie, bo to tak jakbym godziła się z faktem, że wszystkie te lata przeleżę w trumnie.
|
|
|
Wpadła na niego idąc przez miasto. Był z kolegami, ona jak zwykle unikała go wzrokiem. Zaczęła nucić pod nosem piosenkę dudniącą jej w uszach byleby tylko pokazać jak jest on jej obojętny,a on zostawił śmiejących się kolegów i podszedł do niej patrząc smutno. Chciał ją przytulić, lecz ta odsunęła się. - Zbyt długo czekałam, wybacz. - szepnęła zostawiając go samego.
|
|
|
umówiliśmy się, szłam w miejsce gdzie miał na mnie czekać. kiedy dotarłam siedział na murku ze spuszczoną głową. - co chciałeś? - syknęłam. podniósł głowę, miał podbite oko, opadniętą brew i rozciętą wargę. - kto ci to zrobił? - zapytałam siadając obok niego. - ten gościu co się do ciebie przyjebał, powiedział, że jak cię nie zostawię to mnie zajebie. - rzucił odpalając szluga którego od razu mu wydarłam z ręki. - co zamierzasz? - zapytałam patrząc mu w oczy. - chyba nie myślisz, że przez jakiegoś chorego frajera zrezygnuję z kobiety mojego życia? - uśmiechnął się i musnął lekko moje wargi. następnego dnia chodził z poobijanymi żebrami, później był złamany nos a na końcu walka w szpitalu o przeżycie. tyle przeszedł, cierpiał przeze mnie ale nie odszedł, nie poddał się, był przy mnie nawet wtedy kiedy ledwo oddychał przez połamane żebra. ale w końcu kiedyś odszedł i nie do innej, ten u góry zabrał go do siebie a raczej narkotyki które były jego śniadaniem, obiadem i kolacją.
|
|
|
siadał na przeciwko obejmując mnie nogami , łapał moje dłonie w swoje i kazał mi opowiadać jak spędziłam te godziny , podczas których się nie widzieliśmy . słuchał tego mojego pierdolenia o łażeniu z psem , obieraniu ziemniorów , sprzątaniu , moich nieudolnych próbach gotowania i innych pierdołach . opowiadałam jak zawsze przesadnie gestykulując , ale wystarczyło , że w ten specyficzny sposób zaczął dotykać mojego nagiego uda albo dłoni , a ja zapominałam języka w gębie . patrząc na niego , mającego twarz kilka centymetrów od mojej z lekko rozchylonymi ustami i przeszywającym spojrzeniem zaczynałam jąkać się jak ostatnia popaprana i zapominałam o czym mówię . wtedy najczęściej pytał : - i co kochanie jeszcze robiłaś ? . - po tym pytaniu nachylał się nade mną i ustami muskał szyję , najpierw delikatnie , ale od tego cholerstwa w opowiadaniu myliłam psa z mamą , ziemniaki z mandarynkami i nie mogłam się skupić na żadnym zdaniu . skurczybyk nieźle na mnie działał .
|
|
|
nasze kłótnie przed snem to już normalka . jednego razu gadaliśmy na temat wypadu do kina następnego dnia . - tym razem masz mi dać obejrzeć ten film , nie ? . - dźgnęłam go palcem w mostek . - uniósł drwiąco brwi . - nie podobało ci się ostatnim razem ? . - wiesz , jakoś nie . wydałam niepotrzebnie kasę , a chuja ogarniałam film . - położyłam sobie dłoń na biodrze wrednie się uśmiechając . - spoko , tym razem cały ogarniesz . możemy iść oddzielnie , jak coś ci nie pasuje . - walnął z ironią . - jaaak cudownie . chociaż film zapamiętam . - następnego dnia całkowicie go zlewałam gadając i śmiejąc się tylko ze znajomymi . widziałam jaki chodził wkurwiony , a kiedy przechodziłam koło niego , żeby zająć miejsce w kinie złapał mnie za podkoszulek i syknął : - co ty odpierdalasz ? . - mieliśmy iść oddzielnie kochanie . - wziął głęboki oddech usilnie sadzając mnie na swoich kolanach i powiedział : - oddzielnie , ale maksymalnie pół metra od siebie .
|
|
|
- widzisz ten nóż? - spytała, wyciągając narzędzie trzymane w swojej dłoni ku niemu. nacięła delikatnie wnętrze swojej dłoni. stał jak wmurowany, nie wiedząc o co chodzi. - tak będzie płakać moje ciało z tęsknoty za twoim dotykiem. - wydukała, wskazując na sączące się kropelki krwi z jej dłoni. wybuchnęła spazmatycznym płaczem. - a tak będzie płakać moja dusza. - powiedziała. - przykro mi kochanie. chociażbyś nie wiem co zrobiła, to koniec. nie weźmiesz mnie na litość. - powiedział, biorąc do dłoni kurtkę. - zaczekaj! pokażę Ci jeszcze tylko jak będzie płakać moje serce! - krzyknęła. zatrzymał się, tuż przed drzwiami. gwałtownym ruchem, wbiła kuchenne ostrze w swoją klatkę piersiową. - właśnie tak. będzie cichutko łkało, zwijając się z bólu, tam wewnątrz. - powiedziała, osuwając się na ziemię.
|
|
|
cholernie zależało mi , żeby pojechał ze mną na imprezę i poznał znajomych ze szkoły . wymyślał , nigdzie nie jedzie . wkurwiona nie odczytywałam ciągłych smsów . telefon zaczął na okrągło wibrować . odebrałam . - szykuj się . za pół godziny wbijamy po ciebie . spakuj potrzebne rzeczy i weź strój kąpielowy . aha , starszym powiedz , że jedziesz spać do przyjaciółki , bo wracamy za 2 dni . - rozłączył się , a ja w ślimaczym tempie spakowałam ręcznik , szczoteczkę do zębów , bieliznę , kilka pierdół i ten pieprzony strój . wsiadając nadal zła do samochodu , przywitałam się z kumplem i jego laską siedzącą z tyłu . - mogę wiedzieć gdzie jedziemy ? . - nad morze , taki spontan . - zaśmiał się . - pojebało cię ? teraz ? . - no a kiedy ? zdążymy na wschód słońca . - jeszcze niedawno ten skurwiel się ze mną kłócił a teraz nawijał mi o jakimś wschodzie słońca . ale rzeczywiście , po 8h byliśmy na miejscu . a przy jego boku to był najpiękniejszy wschód , jaki kiedykolwiek widziałam .
|
|
|
wiesz co robił mój starszy brat , jak się zakochał ? . pisał z tą dziewczyną od rana do nocy . dosłownie . kiedy pamięć telefonu nie była w stanie pomieścić już wiadomości , zaczął je spisywać do jednego , dużego zeszytu , w którym na początku przykleił ich pierwsze wspólne zdjęcie . nabijałam się , mówiąc jaki to z niego pantoflarz , bo przecież który facet spisuje sms'y od laski ? . a dziś cholernie zazdroszczę im takie pamiątki , dzięki której wyraźnie widzą , jak rozkwitała ich miłość . brat oświadczył jej się na wspólnej wycieczce w Paryżu na wierzy Eiffla , a ja dzisiaj mogę patrzeć na nich jak tulą się do siebie i popijając malinową herbatę w zimowy wieczór czytają wspólnie ten boski album .
|
|
|
- daj mi rękę . - rozkazał , kiedy wyszliśmy ze szkoły . - nie ? - prychnęłam zakładając rękawiczki bo mróz smagał po całości . - dobra , to spaadaj . możesz iść sobie i wcale mnie nie odprowadzać jak ci coś nie pasuje . - w doskonałym humorze wzruszyłam ramionami . - okej , nie ma sprawy . - skręciłam w bok przechodząc na pasach . nawet się za mną nie obejrzał idąc przed siebie . uszłam kawałek przekonana , że nici ze wspólnego spaceru . nagle zadzwonił . odrzuciłam pierwsze połączenie śmiejąc się pod nosem . odebrałam za drugim razem . - stój i się wracaj . - usłyszałam w słuchawce jego stanowczy ton . - ja jak ten idiota idę za tobą kurwa . - roześmiałam się widząc , jak idzie w oddali . - ty jesteś chora ! ty się powinnaś leczyć ! . - podniósł na mnie głos , kiedy już byliśmy razem . - musisz być taką francą ?! . - kazałeś mi iść przecież . - milcz i dawaj tą rękę . - złapał mnie też się śmiejąc . uwielbiam nasze 'kłótnie' i to , że pierwszy wyciąga rękę na zgodę .
|
|
|
siedzieliśmy w ostatniej ławce znudzeni ględzeniem nauczycielki . otworzyłam zeszyt kreśląc jakieś tandetne bazgroły . położył głowę na ławce i patrzał w moją stronę . ziewnęłam podsuwając mu kartkę pod oczy . między białymi liniami widniał wielki , czarny krzyżyk . - o , patrz . taki jesteś - skreślony . - zaczęłam się śmiać cicho , wrednie mrużąc oczy . - niee , przejebałaś sobie . - wyrwał mi z dłoni długopis i szarpnął za kartkę . przez moment nie pozwolił mi zerknąć , co pisze . z tryumfalnym uśmiechem przesunął po ławce kartkę w moją stronę . obok krzyżyka narysowany był mały kwadrat i ptaszek w środku . już zrozumiałam - byłam odznaczona , jak reszta dziewczyn w szkole . potraktował mnie jak każdą . spojrzałam na niego , a on nadal uśmiechał się w ten kurewsko cwaniacki sposób . - zaliczona tak .. - rozszarpałam kartkę , a długopis spadł na ziemię . pieprzony skurwysyn , taki jak wszyscy .
|
|
|
cały czas prosiłam go , żeby się nie gniewał , kiedy pojadę z dziewczynami na imprezę . był nieugięty . nigdy nie puszczał mnie samej . - ale zrozum , jadę z najlepszymi kumpelami . - błagalnym tonem mówiłam do słuchawki . - ja nigdzie nie jadę , więc ty też nie skarbie . - pokaszliwał co jakiś czas . - cholera , musiałeś się akurat teraz rozchorować ? - moja wina ? to ty miałaś ochotę biegać po tych kurewskich kałużach . - uśmiechnęłam się na wspomnienie tamtego wieczoru . - a chociaż na dwie godziny nie mogę jechać ? . - odchrząknął już zdenerwowany i zapytał : - kochasz mnie ? - kocham . - odpowiedziałam bez namysłu . - to co robisz wieczorem ? . - jadę z dziewczynami na imprezę . - aż tupnęłam nogą . udał , że nie usłyszał odpowiedzi i zapytał jeszcze raz : - kochasz mnie ? - kocham . - to co robisz wieczorem ? zostaję w domu . - odpowiedziałam naburmuszona . - zaśmiał się zwycięsko . - wygrałem ! . - obrażona coś powiedziałam cicho pod jego adresem a on szepnął : - też Cię kocham..
|
|
|
- cholera , nie chcę , żebyś jechała tam beze mnie . może wpadniemy z kumplami koło 23 , co ? . - przeglądałam się w lustrze z telefonem przy uchu . - nie , jedziemy z dziewczynami same . w końcu to andrzejki noo . przecież mi się nic z nimi nie stanie , nie przesadzaj . - jak idziesz ubrana ? . - zapytał wścibsko . - oczywiście , że zakładam grube , wełniane rajstopy , żeby nikt nie patrzył na moje nogi , długą kieckę do ziemi , rękawiczki , żebym czasem ja nikogo nie dotknęła , wielką czapkę , żeby nikt nie bawił się moimi włosami , wogóle wielki karton na łeb założę , żeby nikt mnie nie pocałował , wiesz ? . - a to możesz jechać . - zaśmiał się trochę pewniej . - spadaj głupcze . - odburknęłam . - pożegnaliśmy się , a kiedy się rozłączył ja uśmiechnęłam się ironicznie , lejąc z męskiej naiwności . poszłam do łazienki robiąc wściekły makijaż i zakładając tą perwersyjną czerwoną kieckę , która ledwo zasłaniała mi tyłek .
|
|
|
|