|
wr_kocie.moblo.pl
Wszedł do Jej mieszkania. Miał klucz który kiedyś podarowała Mu udowadniając swoją wielką ufność. W kuchni ujrzał kilka zbitych naczyń które bezczynnie leżały na ziemi.
|
|
|
Wszedł do Jej mieszkania. Miał klucz, który kiedyś podarowała Mu udowadniając swoją wielką ufność. W kuchni ujrzał kilka zbitych naczyń, które bezczynnie leżały na ziemi. Na stole pudełka po pizzy i butelki wypitych Pepsi. Szedł po schodach omijając cały ten bałagan który walił się z góry na dół. Drzwi do jej pokoju były uchylone. Przez szparkę wydobywał się dym z papierosa i głośne bity Pezeta. Wszedł widząc jak jeden z papierosów sam wygasa w popielniczce, a Ona pali następnego stojąc gołymi stopami na chłodnych płytkach balkonu. Podszedł obejmując Ją z całej siły. 'Już widzisz, że sobie nie radzę? Że każdy dzień jest cholerną męczarnią? Że nawet rodzice wyjechali do dziadków zostawiając mnie z myślą? "Jak się zmienisz to daj znać"? Że nikt nie jest w stanie mi pomóc? Że się staczam? Umieram bez Ciebie. Nie widzisz tego?'. Zaśmiał się mierzwiąc Jej nagie ramię kilkudniowym zarostem, po czym wziął Ją na ręce szepcząc na ucho 'chodź, bo się przeziębisz, kocie'.
|
|
|
To nie przyjaźń jeśli ona nie dostrzega twojego smutku. Jeśli nie możecie się spotkać, bo jej akurat coś wyskoczy. Jeśli nie pokazuje jak bardzo cię kocha i jak bardzo się dla niej liczysz.
|
|
|
Mam prawo tęsknić i właśnie to prawo wykorzystuję.
|
|
|
Pierwsze zakochanie jest najtrwalsze, najsilniejsze i najpiękniejsze, choć zazwyczaj nieszczęśliwe.
|
|
|
Kochał ją bez makijażu. W potarganych włosach. Za dużych dresach. Luźnej koszulce. W sukienkach do kostek. W butach na obcasie i w ulubionych trampkach. Obcisłych spodniach. Kolorowych bluzkach. Kochał ją uśmiechniętą. Wkurwioną. Kochał każdą komórkę jej ciała, każdy mięsień, każdą plamkę na skórze, nawet pieprzyki uważał za urocze. Kochał trzymać ją w ramionach, usypiać z jej głową na piersi, czuć jej zapach zaraz po przebudzeniu. Uwielbiał wieczory spędzone przy oglądaniu filmów, w klubach, spacerach przy pełni księżyca. kochał jej głos, jej serce bijące swoim rymem, oczy patrzące z prawdziwą czułością. Kochał drażnić się z nią, łaskotać, całować w każdej możliwej chwili. Kochał spędzać z nią czas, patrzeć na nią i sprawiać by zawsze była uśmiechnięta. Kochał każdą wadę, nawet dym, który wypuszczała z ust lub płyn który powodował, że traciła kontakt ze światem. Kochał Ją . Kochał, to było najważniejsze.
|
|
|
Witam, w XXI w. gdzie nastolatki myślą, iż są zajebiste z powodu jarania zioła, chlania i lansowania się. A miłość dla nich to wspólnie obmacywanie się pod sklepem.
|
|
|
Zmęczona. Idę spać. Czeeeeeść .
|
|
|
Jeśli nie masz co powiedzieć, to nie otwieraj gęby.
Kłapiesz głupim ryjem jakbyś sam był kurwa święty.
|
|
|
A wróg to nic więcej niż 'kurwa' czytane wspak.
|
|
|
A wróg to nic więcej niż 'kurwa' czytane wspak.
|
|
|
Gdy umrę, pochowajcie mnie twarzą w dół,
żeby cały świat mógł mnie pocałować w dupę.
|
|
|
Hue. Jest zamuła. Gram z siostrami w państwa-miasta . Jest na kartce tabela roślina na literę 'n'. Jestem pewna , że wszystko napisałam ok. Zaczeliśmy czytać swoje odpowiedzi . Pierwsza Natalka : narcyz . Druga Karolina : narcyz . Ja : ogórek . HAHAHAHAH. Sama nie wiem co miałam wtedy na myśli. Piana. xddddd
|
|
|
|