Kolejny wieczór i wylewam łzy na kartki. Gdzie się to wszystko podziało ? Gdzie ja jestem ? Kim jestem ? Kim jesteś teraz Ty ? Nie jesteśmy już tacy sami. To wszystko uciekło. Jest gdzieś za nami, podąża naszymi śladami ale nie może nas dogonić, aby nas znowu połączyć. Jesteśmy razem ale jesteśmy daleko od siebie. Z każdym dniem odpychamy wzajemnie. Próbuję znowu złapać Cię za rękę, przyciągnąć do siebie. Chcesz ją złapać ale i zarazem nie chcesz. Ten pierdolony paradoks. To wszystko było kiedyś łatwiejsze. Nadal w nas wierzę ale mi pomóż i przestań sprawiać, że z każdą sekundą widzę więcej ludzi na moim pogrzebie.
|