|
Zakłamane słodkie idiotki i niewyżyci BEZUCZUCIOWI faceci – to mnie boli!
|
|
|
I czasem, przychodzi taki moment w życiu człowieka, że trzeba zrezygnować, zapomnieć, pójść na przód. I nieważne jak cholernie by ci zależało, jak trudne by to było. Po prostu trzeba.
|
|
|
nie ufam samotności ,
jej intencje nie są nigdy szczere ,
oszustka ,
fałszywa egoistka ,
nie powie mi - ciebie nie chcę
tłumaczy się , że jest przeludniona
a ja dobrze poznałam jej ukryty kontakt z panną miłością.
|
|
|
Czujesz, że ważne rzeczy i ludzie
przelatują Ci między palcami, jak
piasek, a Twoje czyny ograniczają
się do tego by pomyśleć czy jest
okej?
|
|
|
Już wolę by mnie raniono niż
bym to ja musiała zadawać
ciosy ostateczne i sprawiać by
przeze mnie przestano wierzyć.
Bo gdy ktoś Nas zrani wyjście
z sytuacji jest łatwe. Zapomnieć,
znienawidzić lub żyć, ze
świadomością, że kiedyś będzie inaczej.
A gdy to Ty ranisz, zawsze będą
towarzyszyć Ci wyrzuty sumienia, a na
korytarzu cholernie często będziesz
spotykać te smutne oczy, natomiast
w Jego głosie bezradność.
|
|
|
chodziłam tak z kąta w kąt
i czekając na Ciebie wymyśliłam jeszcze kilka kierunków świata.
|
|
|
niektórych rzeczy nie da się ogarnąć rozumem, więc trzeba mieć je w dupie.
|
|
|
Moja mama zawsze siadała obok mojego łóżka i mówiła:
„ gdybyś jutro miała się już nie obudzić
Byłabyś zadowolona z tego co zrobiłaś?
Bo jeśli nie, to lepiej weź się za siebie”
|
|
|
Mój wygląd cię szokuje, wiem o tym. Uważasz, że usilnie staram się przyciągnąć do siebie twoją uwagę. Myślisz, ze podniecają mnie spojrzenia, którymi obdarzają mnie ludzie, że to jest to, czego chcę. I to ci wystarcza. W twoim mniemaniu jestem odważną, czasami żałośnie pewną siebie postacią, która wie, czego chce od życia, niczym się nie przejmuje. Moje poczucie humoru czasami cię bawi, czasami cię drażni. Ale taka już jestem, waham się pomiędzy ekstremami. Jestem miła, ale za chwilę potrafię tak ci dopiec niby w żartach, ze sam nie wiesz, jak masz zareagować.
Wtedy przeważnie masz mnie dosyc i odsuwasz sie ode mnie, trzymając mnie na dystans.
W takich momentach moja druga połówka nienawidzi cię. Chce ci wrzeszczeć prosto w twarz, chce ci wypomnieć twoją cholerną powierzchowność.
Bo nigdy nie przyszło ci do głowy, ze w ten sposób chcę odwrócić twoją uwagę od tej strony siebie, która jest moją słabością. Nigdy, prawda?
I wiesz co? Pieprz się.
|
|
|
Oh, Życie.
Pogodziłam się już z tym, że masz mnie w swoich osławionych czterech literach. I vice versa. Mój ograniczony ludzki umysł jest w stanie znieść fakt, że mną pomiatasz i chłoszczesz mnie po twarzy. Wymierzone kopniaki prosto w me najsłabsze strony już nie bolą tak, jak kiedyś, a twoje drwiny już nie sięgają dna mojego umysłu. Już dawno dałam ci wolną rękę, możesz robić ze mną, co ci sie żywnie podoba. A ja i tak mam to gdzieś, ale jesteś ode mnie zależny, czy tego chcesz czy nie.
Jakiś czas temu już ustaliliśmy, że tutaj wszystkie niepowodzenia maja przydarzać się mnie. Wszystko, co tylko może zranić człowieka, już mnie zraniło. A tobie ciągle mało, ty podły hipokryto!
Jeżeli twoim priorytetem jest kopanie leżącego, w porządku. Możesz zadać mi kolejny cios jeżeli ma ci po tym ulżyć. Wpraw mnie znów w stan zawieszenia i bij mnie po omacku. W twoim mniemaniu i tak jestem ścierwem, a ja nie mam zamiaru tracić potrzebnej energii na wyprowadzanie cię z błędu. Nie obchodzą mnie twoje infantylne przekonania.
|
|
|
- Nie lubię słowa kiedyś.
- Dlaczego?
-Bo k i e d y ś to zaszyfrowane n i g d y.
|
|
|
Czasami spotykasz na swojej drodze osobę ktorej nie należy wkurwiac. To ja.
|
|
|
|