 |
wiol3tka.moblo.pl
To koniec dziewczynko twojemu kenowi wyczerpały się baterie nie możesz się już z nim bawić. To czemu tamta barbie może?
|
|
 |
To koniec dziewczynko , twojemu kenowi wyczerpały się baterie nie możesz się już z nim bawić. -To czemu tamta barbie może?
|
|
 |
uśmiecham się do zdjęcia w telefonie . do tego zdjęcia, które niedawno usunęłam . do zdjęcia , które znowu jakimś cudem tam jest .
|
|
 |
Serce Ty się ogarnij, rozum pilnuj serca.
|
|
 |
Ten świat jest jakiś pojebany dziś, nie sądzisz?
|
|
 |
żyję, nie żyję. trwam, rozpadam się. znikam, powracam. w skrócie: nie wyrabiam.
|
|
 |
Jak Ci się układa? Mam nadzieję, że jest git i że w przeciwieństwie do mnie kurwa jakoś w nocy śpisz.
|
|
 |
czy ona wie, że Twoje pieprzyki na lewej ręce tworzą trójkąt? że rozpuszczasz czekoladę pod językiem? że pomidorową jadasz tylko z makaronem, a Twoje rzęsy opadają, gdy przepełnia Cię smutek? - nie wiem, wydaje mi się, że nie. - to dlaczego do cholery mnie na nią zamieniłeś?
|
|
 |
powiedział, że to koniec odchodzi. zaczęłam się głośno śmiać – jakiś głupi, pieprzony żart. jednak on był poważny. zamilkłam. odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach, czułam jak moje serce cholernie piecze. ale nie, przecież muszę być silna, nie mogę się załamać. powiedziałam, że wszystko w porządku i szybko zapomnę… pobiegłam do domu, choć ledwo stałam na nogach, ale nie mogłam się poddać, nikt nie mógł poznać po mnie smutku. wytarłam łzy. niepotrzebnie, kolejna partia wylała się z moich oczy w niespełna sekundę. nie potrafiłam nad sobą zapanować. skulona usiadłam na krawężniku, krzycząc, czemu to właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk?! otępiona, zalana łzami, spuchnięta – nie podniosłam się już nigdy, z tego jebanego dołu.
|
|
 |
Czy nie widzisz, jak wszystko się wali, jak wszystko zamienia się w ruinę? Bo ja to widzę i... cholera, coś przygniotło mi serce.
|
|
 |
W żywym ogniu niełatwych pytań topimy plany i sami nie wiemy po co chcemy przeczytać, cały scenariusz szukamy błędów przewidujemy najgorsze że nie dojdziemy do happy endu, a to dopiero początek tyle przed nami po co się pytasz na stracie co będzie z nami i nawet jeśli to życie zna już odpowiedź będzie dużo ciekawiej gdy teraz nic nam nie powie.
|
|
 |
I nie rozumiem słów, którymi mówią do mnie inni, ich pragnień, ich gestów, ich wyrazów, ich twarzy, ich prawdy, ich szczęścia i chyba nawet ich marzeń.
Weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź. I stój tam ze mną, aż się zmęczę i spadnę...
|
|
 |
Żeby ukryć łzy wystarczy płakać pod wodą.
|
|
|
|