Była sobie pewna dziewczyna.Nie czekała na miłość.Była inna niż wszystkie dziewczyny.Był też pewien chłopak.Dziewczyny zanim szalały ale nie ona...Szczerze mówiąc miała go głęboko gdzieś do czasu gdy nie poznała się z nim bardziej.On się w niej zakochał a ona w nim.Najszczęśliwsza para na ziemi.Często ona do niego mówiła : ,,kocham Cię jesteś moim sercem bez ciebie nie istnieje".Ta ta wszystko ładnie i pięknie.Pewnego dnia ona jeździła z przyjaciółkami na rolkach.Nagle poczuła ukucie w serce i upadła.Zaczeły płynąć jej łzy.Jedna z przyjaciółek spytała:Co ci się stało?? Ledwo wyszeptała: on nie żyje... chwile później dostała sms od swojego brata: ,,Potrąciłby mnie samochód on odepchnął mnie i nie żyje.Przepraszam".Na pogrzebie była ledwo przytomna.Patrzyła jak jej ukochany blady i zimny leży w trumnie.Trumna się zamkneła a ona skonała a w dłoni miała kartkę z napisem: ,,on jest moim sercem".Zawieźli ją do szpitala po czym odkryli przyczynę zgonu...brak serca...[w.z]
|