Roniła łzę za każdym razem, gdy słyszała jego imię, gdy ktoś napomknął o miłości, gdy przypadkiem zobaczyła go gdzieś lub chociażby jego zdjęcie, gdy o nim myślała lub gdy ktoś jej o nim przypominał. Jedynym ratunkiem był jego powrót. On jednak nie miał, gdzie wracać. Jej serce było zlodowaciałe, ciało bezduszne, umysł bezmyślny, ramiona obwiędłe, uśmiech nieszczery, oczy jakby z popiołu, usta wyschnięte, a włosy umierały razem z nią. \\ zwolnij .
|