 |
Nienawidzę siebie za to, że Cię kocham...
|
|
 |
Trudno jest zrozumieć, że czas leczy rany. Myśli nie dają spokoju i znowu łzy na twarzy...
|
|
 |
Czas minął, co się stało to się nie odstanie, zbitej szyby poskładać przecież nie jesteś w stanie...
|
|
 |
Więc potrzebuję obok 36 i 6...
|
|
 |
Nalewam drugą szklankę, żeby nie była pusta jak pokój, moje serce i słowa w Twoich ustach...
|
|
 |
Sam na sam, tylko ja i ten stan, kiedy wdycham samotność...
|
|
 |
Poza kontrolą widzę kres skoro ciebie nie ma obok. Nie ma łez, nie ma słów, które bolą...
|
|
 |
Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym być teraz obok Ciebie. Czuć Twój uśmiech na swych wargach, dłoń w dłoni, powolny oddech na mym karku za każdym razem przyprawiający o dreszcze i czuć jak trzymasz mnie przy sobie tak cholernie mocno jakbym była wszystkim, czego pragniesz...
|
|
 |
Kropla wody drąży kamień, kropla krwi - rany...
|
|
 |
Chociaż nie jestem winny, tępy ból zapijmy, tak bardzo czuję się bezsilny...
|
|
 |
Uśmiech przez łzy - to nic nie zmieni...
|
|
 |
Uciec od tego i nie wrócić...
|
|
|
|