Zdzwoniła do mnie o 1. 20 wracała z pasterki i poprosiała ,żebym wyszedł prze dom...-Wychodze. Patrze, a przede mną stoi moj piękna z wielką kokardą na głowie... - jestem Twoim prezentem od Świetego Mikołaja ! .-Wyglądała tak słodko...Nie przeszkadzało mi ,że wokół było pełno ludzi ,że moi rodzice właśnie wysiadali z samochodu złapłem ją w pół i pocałowałem z taką czułością i namiętnością jak nigdy dotąd... Świat dookoła nie istniał ,liczyla się tylko ona...Zrozumiałem ,że jest moją magią świąt . -Jesteś najwspanialszym prezentem jak mogłem sobie wymarzyć . -wiem . -odparła pewna siebie , ze swoim cudownym ,uwodzicielskiem uśmiechem na twarzy.
|