|
veroniky25.moblo.pl
gdy ja pisałam z kolegą i byłeś o to chorobliwie zazdrosny to zerwałam tę znajomość żebyśmy się nie kłócili bo ty byłeś dla mnie ważniejszy niż on. to był tylko kolega
|
|
|
gdy ja pisałam z kolegą i byłeś o to chorobliwie zazdrosny, to zerwałam tę znajomość, żebyśmy się nie kłócili, bo ty byłeś dla mnie ważniejszy niż on. to był tylko kolega. nikt ważny. pisanie z nim, wypełniało mi pustkę, którą ty pozostawiałeś gdy nie widzielismy się całymi dniami bo byłeś w pracy, nie interesowałeś się mną, miałeś mnie głęboko w dupie. nic złego nie robiłam, to był tylko mój kolega z którym widzialam się raz w życiu jakieś 5 lat temu.
teraz to ty znalazles sobie kolezanke z którą non stop smsujesz po kryjomu i usuwasz smsy od niej. gdy cie prosze zebys zerwał tę znajomość to się na to nie zgadzasz i mowisz żebym nie robiła scen. skoro to tylko kolezanka to nie jest dla ciebie nikim waznym, więc dlaczego nie możesz zrobić dla mnie tego samego co ja zrobilam dla ciebie?
|
|
|
skoro twoja nowa 'koleżanka' tylko cię lubi i wcale nie chce rozpieprzyć naszego związku, to dlaczego polubiła wszystkie twoje zdjęcia na fejsie, z wyjątkiem tych ze mną? to dlaczego wydzwania do Ciebie ciągle? dlaczego zasypuje cie smsami, a ty głupi jej odpisujesz? dlaczego ze zdziwieniem pyta się ciebie "wiedziałam że masz dziewczyne, ale nie że aż tak długo"? dlaczego patrzy na mnie zawistnym wzrokiem? dlaczego co rusz zaczepia Cie na fejsie? dlaczego Ty tego nie zauważasz, że laska ewidentnie na Ciebie leci?
|
|
|
to są najgorsze wakacje mojego życia. a wszystko przez Ciebie...
|
|
|
powoli wpadam w obsesje na twoim punkcie. zazdrość mnie zżera. jestem przez Ciebie pieprzonym strzępkiem nerwów!
|
|
|
jeszcze jeden sms, połączenie, zaczepka na fejsie od niej w twoim kierunku, a jak ja ją zaczepię to ją rodzona matka nie pozna.
|
|
|
okaż mi, że mnie kochasz. twoje serce jak kamień.
|
|
|
sama nie wiem, kiedy przestałam Ci ufać..
|
|
|
|
Podobno dla mnie chciałeś być lepszy. Czemu już nie chcesz? Czy to było tylko chwilowe? Rozumiem, że chciałeś mnie jakoś odzyskać, ale nie trzeba było aż tak ściemniać. Wystarzyłoby jedno "przepraszam", żadnych obietnić i znowu była bym Twoja. Dzięki temu nie zawiodłabym się na Tobie poraz kolejny./Lizzie
|
|
|
|