|
vanessa1502.moblo.pl
Niektórych nie stać już nawet na chwilę zrozumienia .
|
|
|
Niektórych nie stać już nawet na chwilę zrozumienia .
|
|
|
Chodź, nie pytaj mnie dziś o przyszłość.
|
|
|
I ten bezcenny uśmiech, za który oddałabym milion gwiazd. ;)
|
|
|
Najpierw jest wielkie zauroczenie, potem ból, łzy i cierpienie!
|
|
|
W moim innym świecie możemy gadać do rana. I rozumiesz mnie bezsprzecznie i jemy wspólne śniadania. I należysz do mnie, choć to nie kwestia posiadania. I czujemy się bezpiecznie jakby cały świat był dla nas. / Pezet
|
|
|
Mogę rozliczyć każdego z was za gwałt na emocjach, albo odejść kryjąc swą rozpacz.[Małpa]
|
|
|
Sam nie wiem jak nisko już upadłem, nie zadaję pytań, lubię kiedy patrzysz na mnie. / Pezet.
|
|
|
Chcę patrzeć z Tobą w jedną stronę, zapomnieć o tych rzeczach co łączą przemoc z domem. [O.S.T.R]
|
|
|
A kiedy opowiada mi, jak cudownie im jest, jak wspaniale się dogadują, jak cholernie do siebie pasują - milczę, choć ciśnie mi się na usta krótkie 'będziesz cierpieć '.
|
|
|
Wyobrażaliśmy sobie za dużo. To, co miało przeminąć, przemineło.
|
|
|
- możemy pogadać? - zapytał zdenerwowany. od razu wiedziałam o co chodzi, wyszliśmy na zewnątrz z klubu. oparłam się o ścianę budynku i patrzyłam na niego. stanął do mnie tyłem, wkładając ręce do kieszeni i patrząc przed siebie. w myślach powtarzałam sobie tylko 'niech już będzie po wszystkim'. - nie wiem od czego zacząć, wiem że się wkurzysz.. - mówił pod nosem. - powiem prosto z mostu. kocham cię i będę o ciebie walczył, wiem że jesteś z moim najlepszym przyjacielem, ale to co do ciebie czuję przebija wszystko. - powiedział podchodząc do mnie. oparłam się o barierkę balkonu patrząc na czubki butów. złapał mnie za rękę podnosząc mi głowę, spojrzałam mu prosto w oczy, nasze usta były od siebie oddalone o milimetry. - to jest bez sensu. - syknęłam i pobiegłam do środka
|
|
|
staliśmy na chodniku koło klubu. ostro się kłóciliśmy, chyba pierwszy raz było tak grubo. - ty coś do niego czujesz, powiedz mi to kurwa i mnie nie oszukuj. - krzyczał. - przestań odpierdalać szopkę, on jest dla mnie jak brat, znamy się od dziecka i dobrze o tym wiesz że jest dla mnie ważny, kocham go kurwa jak własnego brata i nic więcej. do chuja wiesz przecież odkąd mi na tobie zależało i jak cię zajebiście kocham. nie ufasz mi. - darłam się jak kretynka. w jego oczach było widać wkurwienie, zajebistą złość i zazdrość, rzucił telefonem o chodnik, odwrócił się do mnie tyłem i stał tak przez chwilę. zaczęłam odchodzić wtedy złapał mnie za rękę i przytulił szeptając do ucha 'przepraszam'
|
|
|
|