|
vampirealice.moblo.pl
|
|
|
Je donne un sourire sans savoir ou ça le mne sil peut consoler pour quil me revienne...
Je donne un sourire et soudain on a le mme, le temps dessayer, tout vaut la peine...
Je fais de toi mon essentiel
Celle que j'aimerais plus que personne
Si tu veux qu'on s'apprenne...
|
|
|
Bądź słoneczkiem na niebie,
gdy w dzień tak tęskno mi do Ciebie.
Bądź kołderką po zmroku,
gdy kładę się spać
a Ciebie nie ma przy mym boku.
Choć późno już zapada zmrok
Dziś księżyc pan powita mnie
Nie zasnę znów i ja to wiem
Bo tak już jest czy chcę czy nie
Już słoneczko zaszło,
a na niebie księżyc lśni.
Śpij spokojnie i milutko,
czas na słodkie sny!
Dobranoc oczom, co świat oglądały
Dobranoc ustom, co się uśmiechały
Dobranoc sercu, które radośnie biło,
aby coś miłego Ci się przyśniło
Gwiazdki i księżyc świecą na niebie,
a ja sobie leżę - brakuje mi Ciebie!
Twego wzroku, co mnie onieśmiela
i słodkiego uśmiechu, który rozwesela
Dobranoc moi kochany
Już się dzisiaj nie spotkamy
Odchodzę tam gdzie świata kres
Gdzie wieczny spokój jest.
|
|
|
Ten Świat Nie Jest Doskonały, Ale Wyobraź Sobie Miejsce Gdzie Niemożliwe Nie Istnieje, Gdzie Możesz Wszystko. Miejsce, Gdzie Piękno Nie Przemija, A Ty Możesz Być Każdym, Jedynie Co Musisz Zrobić...To Umrzeć! Nie Bój Się. Śmierć Oferuje Ci Bilet W Jedną Stronę, Do Lepszego Świata...! Nie Czekaj. Miejsca Są Ograniczone, A Chętnych Wielu. Jeśli Się Nie Pośpieszysz Będziesz Musiał Zostać. Poznasz Starość... i Przepełniony Świat...!!!
|
|
|
Przeszłość zapomnieć,w przyszłość uwierzyć,
Serce złamane z bólu odśnieżyć.
Na nowo czuć,pragnąć i kochać,
Za tobą więcej w nocy nie szlochać.
Wymazać,wydrzeć z serca niedoli,
Wszystko co smutne,przykre,co boli.
Iść drogą nową,czystą,bez skazy,
Czekać czym życie znów cię obdarzy
Brać każdą chwilę mocno w ramiona,
Czuć jak przeszłości cień w sercu kona.
I tak do przodu ,się nie cofając,
W przyszłość uderzyć nadzieje mając...
-że jutro mocniej zaświeci słońce
|
|
|
Mała istotka przykuca na schodkach,
Myśli o Panu co skradł jej serce.
Szepce, że straszna jest z niej idiotka,
I patrzy na świeżo pocięte ręcę.
Choć tak jej bliski, to tak daleki,
Nie odwzajemnia on jej miłości,
Jej ciało zdrowe – lecz umysł kaleki,
Bo myśl o śmierci w jej głowie gości.
Szpeci urodę błyskiem żyletki,
Krwią swoją pisząc Twe inicjały,
Uszkadza zdrowie biorąc tabletki,
By choć przez chwilę zapomnieć dały.
Jak wyjść zwycięsko z tej walki? Kto powie?
Bo serce długo tak nie wytrzyma...
Wygra jej myśl o wcześniejszym grobie,
I przegra swoje życie dziewczyna...
|
|
|
Z jego małą pomocą
Na raty się zabijam,
Za jego małą prośbą
Szczęście znów omijam.
Jak długo wytrzymam?
Znikam powoli...
On wie co ja czuję?
On wi jak to boli?
Krzyczę tylko szeptem,
Bólowi zadaję ból,
Kwiaty krwią podlewam,
Do rany przykładam sól...
Me oczy są bez barwy,
Me słowa są obłędem.
Czy cokolwiek dobrze zrobiłam?
Czy wszystko było błędem?
Myślę kim dla Ciebie jestem,
Czy Tobie też coś złego zrobiłam?
A może już nie jestem?
Może tylko byłam...?
|
|
|
Widzę siebie w lustrze
Szare, zwykłe odbicie
Myślę co tu robię
„Do dupy z tym życiem!”
To krzyczeć potrafię,
To daje mi sens.
Jestem zwykłą wariatką
Ale ja tak chcę.
Już nie widzę sensu
Odpływa razem z krwią
Tylko jedna osoba jest podporą mą…
Widzę czerwone strugi
Lecą po moich rękach…
W mej głowie jedna myśl
„Czy skończy się ta udręka?”
Czuję większy ból,
Na rękach i ten w środku…
Ten w środku bo zdałam sobie sprawę,
On już nie powie do mnie „kotku”…
Już zawszę byłabym sama…
Czy zrobiłam coś złego?
Ja tylko chciałam skrócić
Czas cierpienia mego…
Czy kiedyś to się skończy?
Mam nadzieję, że tak
Że wiatr me prochy rozrzuci
Jak nasiona mak.
Powoli tracę świadomość…
Nie widzę światła już.
Oczy się zamykają
Me myśli pokrywa kurz…
Słyszę chrobot zamka
Znów przyszedł ratunek
Dlaczego to robię?
Odpowiedzieć nie umiem
|
|
|
|