Wczoraj byłeś szumem
morskich fal.
Byłeś księżycem i snem moim.
Słońcem co jasno świeci
i ogrzewa.
Muzyką, która czule mnie usypia.
Powietrzem, którym oddycham.
I nadzieją, i wiarą.
Byłeś też kroplą,
która zaspokaja pragnienie.
I byłeś jeszcze tęczą
na zachmurzonym niebie.
Celem, skutkiem i przyczyną wszystkiego.
Bo wszystkim byłeś.
Cały mój świat zamknięty był w Tobie.
Dzisiaj?
Dzisiaj jesteś sztormem.
Zaćmieniem i koszmarem moim.
śniegiem co przysłania i oziębia.
Muzyką, która budzi.
Próżnią, w której żyć się nie da.
I przekleństwem, i złem.
Jesteś też trucizną, która niszczy
mnie od środka.
Chmurą, która zasłania słońce.
Destrukcyjną siłą moich planów.
Jesteś źródłem cierpień.
Cały mój świat zamienił się w pył.
Jutro?
Jutro chciałabym wrócić
do wczoraj...
|