Zaczęły bić dzwony. Wielki pochód pożegnalny ruszył. W tle grała orkiestra. Z domów zaczęli wychodzić ludzie i zdejmować swoje nakrycia głowy,po czym skłaniali swoje głowy na dół. Cała droga trwałą około 30 min. Auto z trumną jechało, pomału, z czasowymi przyspieszeniami. Mąż, który nie wiedział co się dzieje, ciągle się obracał w tył. Wszystko było takie inne.. Już bez niej..
|