|
Każdy dzień przypomina mi to,
Jesteś pośrodku mej głowy jak echo,
Pogubiliśmy gdzieś kod,
Potem pomyliliśmy peron,
Biegnę do Ciebie,
Jak sprawne wojsko pokonuję próg,
Gapię się w gwiazdy na niebie,
Tak jakbym wiedział, że nie czekasz już
|
|
|
Ciężki charakter, wiem, mam już tak natury ale chcę wierzyć w słońce, nie chcę już wierzyć w chmury...
|
|
|
brakuje mi zapewnień, czułości, wiary, świadomości, że jestem dla kogoś ważna...
|
|
|
Choć tak bardzo chciałam zapomnieć nie mogłam, więc nie pieprz mi tutaj, że chcieć to móc.
|
|
|
To nie wszystko, jeśli widzisz mój uśmiech. Deszcz może padać nawet kiedy świeci słońce.
|
|
|
Najważniejsze jest podejście, a dzisiaj mam złe, bo drugą dobę nie śpię i piję gdzieś na mieście. To co najważniejsze zostało gdzieś w tle. Sam nie wiem już gdzie jestem, niebo nie jest niebieskie.
|
|
|
Kocham Cie na zawsze, mimo wszystko. Postanawiam dać Ci już spokój, chociaż ciągle wydaje mi się, że muszę o Ciebie dbać. Nasze drogi już dawno się rozeszły, więc czas by przestać o tym myśleć, ale zawsze będę pamiętać. Żegnaj.
|
|
|
polał się alkohol, kto chciał, zapalił, co chciał. Hamulce puszczają i nagle okazuje się, że wśród nas nie ma osoby, która nie płakałaby nad sobą, która by wstała i powiedziała - hej, moje życie jest super.
|
|
|
- Jak to jest, że uśmiechasz się tak rzadko ? - Bo widzisz.. Jak już mam powód do radości to mogę tańczyć, śpiewać, skakać, turlać się ze szczęścia. Jeśli tego powodu mi braknie nie chcę być fałszywa. Nigdy nie byłam. Przynajmniej we własnym poważaniu.
|
|
|
Umarł. Niby chodzi, mówi, czuje, oddycha, ale dla mnie już nie żyje.
|
|
|
Znów Cię widzę i choć uśmiechasz się w moją stronę, i idziesz w moim kierunku, i dotykasz mojej dłoni, i jesteś tutaj, tak bardzo blisko mnie, to pragnienie posiadania Ciebie staje się tak wielkie, że wczorajsza chęć zapomnienia o Tobie okazuje się najgłupszą rzeczą o jakiej mogłam kiedykolwiek pomyśleć. Mówisz do mnie, a ja tak bardzo chcę Cię posłuchać, i znów się uśmiechasz, a ja zaniemówiłam, stoimy tak blisko siebie, a ja nic nie mogę z tym zrobić. I pytasz o moje plany na weekend, i nie wiem jak odpowiedzieć, że bardzo chciałabym spędzić ten czas z Tobą. I wysiadasz, znów dotykasz mojej dłoni, oczarowujesz uśmiechem, znów zostawiasz serce przepełnione nadzieją. I nadal nie ma nas, nie istniejemy, kolejny raz zmarnowałam szansę na zbudowanie czegoś pięknego. I żałuję, i płaczę w myślach, i chcę byś był, i kochał.
|
|
|
|