|
unreasonablle.moblo.pl
Nigdy nie walcz o przyjaźń. O prawdziwą nie musisz o fałszywą nie warto.
|
|
|
Nigdy nie walcz o przyjaźń. O prawdziwą nie musisz, o fałszywą nie warto.
|
|
|
Miałeś tak kiedyś? Nie możesz zasnąć, trzymając w ręku telefon, ciągle odblokowując klawiaturę - a nuż, może jest sms, może nie było słychać dźwięku... Rano wstajesz półprzytomny, szukasz kogoś w tłumie ludzi, choć wiesz, że tam, go nie ma.. żyjesz nadzieją, że może.. może dziś, może właśnie w tym tłumie..że może.. Ach, miałeś tak? Bagatelizujesz wszystkie inne sprawy, tylko dla tej jednej, chociaż doskonale wiesz, że jest ona pozbawiona sensu.... Miałeś tak? No właśnie, nie miałeś tak, więc proszę, nie mów mi, że rozumiesz.
|
|
|
z papierosem w ręku przeszłam odważnie obok Niego. Wiedziałam, że tak bardzo nienawidził, kiedy paliłam..
|
|
|
chcesz być numerem jeden ? pamiętaj, że ta cyfra graniczy z zerem.
|
|
|
niesforna księżniczka dumnie idąca przez świat. pyskata, bezczelna, mająca dużo wad...
|
|
|
I znów zmieniasz status na 'niewidoczny gdy mnie zauważasz. Daj spokój, już zrozumiałam.
|
|
|
a teraz drogie dzieci, pocałujcie misia w dupę.
|
|
|
jest mnóstwo ludzi na świecie, którzy powiedzą Ci, że nie możesz. a ty musisz po prostu odwrócić się i powiedzieć 'no to patrz'.
|
|
|
z perspektywy czasu zmieniłam tok myślenia, tusz do rzęs i światopogląd
|
|
|
kocham ludzi którzy chociaż próbują utrzymać rozmowę.
|
|
|
nie chcę mi się już siedzieć dostępną na GG, by mieć nadzieję, że może akurat się odezwie. nie chcę już, co dziesięć minut sprawdzać telefonu, bo może akurat napisał SMSa. nie chcę za każdym razem wychodząc ze szkoły rozglądać się we wszystkie strony...
|
|
|
Nie wiedziałam nawet, że psychiczny ból, może mnie rozrywać od środka i boleć bardziej niż jakby mnie ktoś ranił fizycznie. Od wczoraj czuję się tak jakbym płonęła rzeczywistym ogniem, którego nic nie jest w stanie ugasić.
Toczę bój, zaciętą walkę, której nie jestem w stanie wygrać, walczę z wiatrakami!
Cholera, że też akurat teraz musiał się pojawić na horyzoncie mój największy wróg! Mój własny cholerny rozsądek!
On mnie niepotrzebnie utrzymuje przy życiu. Pozwala by ta cała, przeklęta i jakże niesprawiedliwa rzeczywistość, bez żadnego znieczulenia, na żywca, rozdzierała mnie od środka. Co on sobie myśli?! Czy mój rozsądek może być aż tak ślepy jak wszyscy dookoła i myśleć, że jestem niezniszczalna?! Ale ma rację, jestem zbyt ambitna by poddać się bez walki, ale i zbyt słaba by mieć jakieś szansę ją wygrać…
|
|
|
|