|
uczuciedolyzeczki.moblo.pl
perfekcyjnie potrafię wmawiać sobie że odbiorę cie tej dziewczynie. . ogarnijtoej
|
|
|
perfekcyjnie potrafię wmawiać sobie, że odbiorę cie tej dziewczynie. ||. ogarnijtoej
|
|
|
i jak zwykle pojawiasz się , gdy jestem całkowicie pewna , że mnie nie obchodzisz .
|
|
|
gdy tak szedłeś w moją stronę , miałam wrażenie , że znów podejdziesz do mnie i dasz mi buziaka na przywitanie jak kiedyś . po chwili , gdy już zeszłam na ziemię , zobaczyłam już tylko teraźniejszość , której nigdy nie chciałam .
|
|
|
mówiąc , że nie chciałabym Cię spotkać , chcę tego bardziej niż kiedykolwiek .
|
|
|
w marzeniach ułożone mam idealne sytuacje zwiazane z Tobą , to takie piękne , że odrywam się na długo .
|
|
|
i odmawiam wszelkich spotkań tylko po to , by znów do wszystkiego nie wrócić .
|
|
|
zapatrzona w twoją szarą fotografie zamykam oczy
i wyobrażam sobie jak cudowną melodię szepczesz mi do ucha
używając najprostszych słów na świecie.
|
|
|
Chciałabym siedzieć z Tobą na krawężniku, pod wieczór,
gdy nagrzany asfalt pachnie w ten charakterystyczny sposób,
a plamy od benzyny na ulicy krzyczą kolorami tęczy.
|
|
|
nie spodobałabym Ci się teraz. moje brązowe włosy są związane w wysoki kucyk, mam na sobie stary dres i nie posiadam nawet grama tuszu na rzęsach. jestem zwyczajnie brzydka i okropnie naturalna.
|
|
|
siedzieć beztrosko na rozgrzanym asfalcie ze słuchawkami w uszach. jedząc tabliczkę czekolady, cieszyć się życiem nie myśląc o czyhających problemach. ||. abstracion
|
|
|
do dziś pamiętam moje podekscytowanie kiedy w przedszkolu kolega z którym lubiłam się bawić najbardziej, złapał mnie za niewielką jeszcze wtedy rączkę. w życiu bym wtedy nie pomyślała, że dzisiaj będę marzyć o tak błahym geście. niby nic nie znaczącym, a wyrażającym tak wiele. szkoda, że zapominamy o takich detalach, biegnąc w przód. śpiesząc się do dorosłości. chcę iść za rękę za kilkuletnie dziecko, czując się przez moment bezpiecznie. jak wtedy, za czasów dzieciństwa. nie chcę dzikiego seksu. traktowania siebie nawzajem jak przedmiotów, służących tylko do jednego. albo znajdę faceta który spełni moje oczekiwanie albo będę musiała się przejść do przedszkola w poszukiwaniu owego kandydata ||. abstracion
|
|
|
zaczęło lać. niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę. niezdarnie ją, jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony. wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. zaniósł ją pod zadaszenie, jednego z budynków. - Ty, tylko sobie mała nie schlebiaj. po prostu Twoich trampek, było mi szkoda. - powiedział, udając powagę. oboje wybuchli śmiechem. on delikatnie się nachylił. ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku. - to należy do mnie. - powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę. - a to do mnie. - powiedziała, całując go namiętnie. || .abstracion
|
|
|
|