 |
Nie wiedziała , co nią kieruje . Czasami nie poznawała samej siebie - zupełnie jakby kierowała nią zupełnie inna , obca osoba .
|
|
 |
To życiowe problemy, z którymi nie dajesz rady, życia zalety i wady.
|
|
 |
Zawsze, kiedy słyszę dzwonek do drzwi, mam nadzieje, że to Ty. A potem czuje jeszcze większe rozczarowanie, widząc, że to tylko listonosz.
|
|
 |
Nie mów, że kochasz jeśli jest możliwość, że za miesiąc :
- zamienisz mnie na inną
- znudzę Ci się
- będę Ci obojętna
- powiesz, ze to jednak nie była miłość .
|
|
 |
-wynoś się .
- nie .
- wynocha ! ,
- nie .
- dlaczego chociaż raz nie zrobisz tego , o co cię proszę ? ,
czy to takie trudne wyjść i zamknąć za sobą drzwi ? .
- nie odejdę .
- bo ? .
- kocham Cię.
|
|
 |
Zbyt słodko i cukierkowo...
|
|
 |
Dopiero późną nocą, przy szczelnie zasłoniętych oknach gryziemy z bólu ręce, umieramy z miłości.
|
|
 |
chciałabym , żeby czekolada nie miała kalorii , kawa nie była gorzka , papierosy nie uzależniały , a miłość istniała .
|
|
 |
każdy czasem , siedząc w za dużym swetrze , kieliszkiem wina na parapecie i beznadziejnym filmem w telewizji zadaje sobie pytanie : gdzie się podziało moje życie ?
|
|
 |
- A gdybym tak nagle odszedł . ? Zostawił Cię zupełnie samą . ? Zniknął od tak, bez słowa. ? - Zapytał mnie któregoś razu . Spuściłam wzrok, powstrzymując łzy. - ale nie odejdziesz, prawda . ? - Odpowiedziałam cicho . - Nie smuć mordki, mała . Jestem . - Szepnął, obejmując mnie w talii . Zagryzłam wargi, spoglądając mu niepewnie w oczy. Ciekawe czy zdawał sobie sprawę z tego, jak uwielbiałam, kiedy tak na mnie mówił .
|
|
 |
Była na imprezie. Wiedziała, że przyjdzie, więc już na początku zaczęła pić.Po godzinie stała nawalona pod ścianą i krztusiła się dymem z papierosa. Wszedł do kuchni nie wiedząc, że ona tam jest. Odwrócił się, spojrzał na jej oczy, które się zaszkliły i podszedł bliżej. Zaczęła się śmiać.'Tylko sobie nie myśl, że to przez Ciebie. Dymem się zakrztusiłam i tyle.' Złapał ją za łokieć. 'Chodź.Wyjdziemy na zewnątrz.' Spojrzała na niego wściekła i pijana. 'Chyba sobie kpisz.' Odwróciła się i kończyła swoje piwo. Wyrwał jej butelkę z dłoni i wziął na ręce przekładając przez ramię! 'Cholera! Puść mnie. Puść mnie, no!' Wyszli na zimne powietrze. Postawił ją na ziemi i odwrócił się plecami.'Coś Ty sobie, kurwa, myślał? Że przyjdziesz i będziesz udawał bohatera? Po jakiego chuja mnie wyprowadzałeś? No, po co pytam?! Nie ma już nas.. Sam o tym zdecydowałeś i guzik powinno Cię obchodzić,
co się ze mną dzieje!' Biła go pięściami po plecach. 'Kocham Cię najmocniej .' Powiedział. Uderzyła mocniej.
|
|
 |
Nie musisz być ideałem, musisz być tylko sobą.
|
|
|
|